"Ja w ogóle tam chyba nie pojadę". Żyła usłyszał o niemieckich obostrzeniach na TCS

- Ze świąt został wam tylko wigilijny wieczór i pierwszy dzień świąt. W drugi dzień świąt wyjeżdżamy na Turniej Czterech Skoczni o 5 rano - takie słowa usłyszeli polscy skoczkowie narciarscy w ostatnią niedzielę. A wszystko przez lockdown wprowadzony w Niemczech, duże ograniczenia i konieczność pędzenia do Niemiec, by przekroczyć granicę, zanim skończy się 48-godzinna ważność testu.

W tym roku Turniej Czterech Skoczni wystartuje już w poniedziałek 28 grudnia, bo wtedy rozegrane zostaną treningi i kwalifikacje. Ale w Oberstdorfie trzeba być dzień wcześniej, bo Niemcy zaplanowali jeszcze swoje testy na obecność koronawirusa i ich wyniki powinny przyjść w poniedziałek 28 grudnia. 

Zobacz wideo "Stoch przegrał z własnymi oczekiwaniami, Stękała może dać nam dużo radości"

Komplikacje przy wyjeździe na Turniej Czterech Skoczni

Niestety, taki rozkład 69. TCS poważnie komplikuje życie wielu drużyn. W związku z obawą przed trzecią falą koronawirusa kolejne kraje wprowadzają lockdown. Tak jest również u Niemców, gdzie obostrzenia są naprawdę spore. W związku ze świętami wiele firm pobierających próbki nie pracuje lub pracuje w zdecydowanie mniejszym zakresie. Właśnie dlatego polscy skoczkowie muszą przejść testy na obecność wirusa 24 grudnia. Dzięki temu będą mogli otrzymać wynik 25 grudnia i w drugi dzień świąt z ważnym wynikiem będą mogli się dostać do Niemiec.  Problem jest jednak taki, że liczy się nie moment otrzymania wyniku testu, a moment pobrania wymazu. Właśnie dlatego trener Michał Doleżal zarządził, że reprezentacja Polski wyjeździe na TCS już 26 grudnia o godzinie 5 rano, by udało jej się przekroczyć granicę jeszcze w czasie trwania ważności testów - poinformował Paweł Witczak z PZN za pośrednictwem kanału Skaczemy.pl

 

Mimo tych testów każda osoba przekraczająca granicę z automatu wysyłana jest na 10-dniową kwarantannę, ale można ją anulować przez przejście kolejnego testu, już w tzw. bańce skoków narciarskich.

W tym roku Turniej rozpoczyna się także dzień wcześniej niż w ostatnich latach, dlatego nie ułatwi to przyjazdu ekip, które rozjechały się do domów na święta. Na przykład Norwegowie pojechali do swoich domów pierwszy raz od dokładnie miesiąca, bo wtedy wystartował Puchar Świata w Wiśle. Później przez cztery tygodnie podróżowali czarterami FIS-u i nie wracali do domów. A ostateczny termin wykonania testu w Oberstdorfie to godziny wczesne popołudnie 27 grudnia.

Jan Ziobro uderzył w Stefana Hornhgachera w wypowiedzi dla TVP Sport Mocne oskarżenia Ziobry: "Horngacher dokonał sabotażu. Zostawił totalną pustkę i dziurę"

Stos dokumentów. Żyła: Ja już się zgubiłem

Twardy lockdown wprowadzony w Niemczech może stanowić zagrożenie dla rozegrania Turnieju Czterech Skoczni. Nie dość, że w kraju obowiązują duże ograniczenia, to ekipy mogą również napotkać na przeszkody także w... swoich samochodach. Na terenie Niemiec w prywatnych samochodach może znajdować się do pięciu osób z maksymalnie dwóch gospodarstw domowych. W innym przypadku należy zachować półtora m odstępu. W zwykłych samochodach jest to praktycznie niemożliwe, choć akurat wszystkie ekipy skoczków korzystają głównie z większych aut i tzw. minibusów. Dla reprezentacji Polski, która na TCS będzie liczyła prawdopodobnie około 14 osób (siedmiu skoczków i sześciu lub siedmiu osób ze sztabu) to konieczność wysłania co najmniej trzech pojazdów. Choć to akurat dla nas nie stanowi większego problemu, bo i tak tyle samochodów jeździ na normalne zawody.

MŚ w lotach narciarskich Planica 2020. Piotr Żyła Piotr Żyła i Kamil Stoch mają podobny problem. " To jest taki błąd, który ciągnie się latami"

Niemieckie landy przygraniczne zapowiadają również wzmożone kontrole w okresie przedświątecznym. Nie będzie przywrócenia stałych kontroli granicznych, ale będą to kontrole wyrywkowe. I większość z nich ma być właśnie nakierowana na sprawdzanie przestrzegania przepisów antycovidowych. Przyjazdy do Niemiec są również rejestrowane, a każda osoba przyjeżdżająca do tego kraju musi wypełnić stosowne dokumenty elektroniczne na maximum 72 godziny przed wjazdem. Trzeba mieć także wydrukowaną odpowiednią przepustkę, którą otrzymuje się po wypełnieniu dokumentów. - Ja się już zgubiłem! Ja już nie wiem. Ja w ogóle tam chyba nie pojadę - śmiał się Piotr Żyła, gdy Paweł Witczak z PZN tłumaczył skoczkom procedurę wjazdu do Niemiec, a wszystko nagrywał Adam Małysz. 

Początek Turnieju Czterech Skoczni już 28 grudnia. Wtedy odbędą się oficjalne treningi i kwalifikacje. Dzień później zaplanowano konkurs w Oberstdorfie. 

Więcej o: