Dawid Kubacki zajął ósme miejsce w niedzielnym konkursie indywidualnym w Engelbergu. Utrzymał swoją pozycję po pierwszej serii, ale taka pozycja po wcześniejszych lepszych rezultatach w poprzednich weekendach Pucharu Świata sprawiła, że spadł z piątego na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu.
Teraz Kubacki wraz z całą polską kadrą weźmie udział w mistrzostwach Polski w Wiśle-Malince, a później pojedzie do Oberstdorfu, gdzie rozpocznie się 69. Turniej Czterech Skoczni. To właśnie tę imprezę w zeszłym sezonie wygrał. Jak podchodzi do niej rok po tych wydarzeniach?
- W skokach nie ma powtórek, ale oczywiście chciałbym znowu wygrać. Choć to, że zrobiłem to w zeszłym roku, nie daje mi żadnej przewagi teraz - ocenił Kubacki dla TVP Sport. - Trzeba do tych zawodów podejść z luźną, spokojną głową i wtedy starać się zrobić, co w swojej mocy - wskazał skoczek.
Sytuacja w łączeniu życia prywatnego Kubackiego ze skokami nie jest łatwa. Jego żona niedługo ma rodzić, a jego czekają kolejne konkursy. - Nie wiem, jak będą wyglądały kolejne dni i święta. Czy spędzimy je w domu, czy w szpitalu, bo termin porodu jest właśnie dość "świąteczny" - przyznał skoczek. Wcześniej mówił jednak, że raczej nie zamierza rezygnować ze startów w Pucharze Świata, zwłaszcza, że nie wie, czy będzie mógł być przy żonie ze względu na reżim sanitarny.