Po piątkowych skokach Polacy zajmowali niezłe pozycje, jednak ich szanse na medal duże nie były. Z naszych zawodników najlepiej zaprezentował się Piotr Żyła, który zajmował 7. miejsce ze stratą 17,2 pkt. do trzeciego Markusa Eisenbichlera.
Na 8. miejscu był Kamil Stoch (26,7 pkt. straty do podium), 10. był Andrzej Stękała (29,2 pkt. straty do podium), a 12. pozycję zajmował Dawid Kubacki (30,9 pkt. straty do podium).
Po pierwszym dniu najbliżej złota był Karl Geiger, który o 4,6 pkt. wyprzedzał Halvora Egnera Graneruda i o 5,5 pkt. Markusa Eisenbichlera. Kolejne pozycje zajmowali Michael Hayboeck i Robert Johansson.
Geiger powiększył przewagę nad rywalami. Niemiec oddał najdłuższy skok w tej serii, osiągając aż 240,5 metra. Geiger przed decydującymi próbami o 7,7 pkt. wyprzedzał Graneruda i o 16,2 pkt. Eisenbichlera.
Sytuacja Polaków również nie uległa zmianie. Żyła po skoku na 227 metrów utrzymał 7. miejsce, Stoch uzyskał 223 metry i utrzymał 8. pozycję. Awans o jedno miejsce zaliczył Stękała, który skoczył 224,5 metra. Kubacki skoczył 211 metrów i pozostawał na 12. pozycji.
Ostatni z naszych zawodników rozczarował w czwartej serii. Kubacki skoczył zaledwie 196 metrów, przez co spadł na 15. pozycję. Gorszy skok oddał też Stękała, który skoczył 212 metrów i ostatecznie zajął 10. miejsce. 25-latek był jednak bardzo zadowolony, bo osiągnął życiowy sukces. 222,5 metra pozwoliło Stochowi utrzymać 8. pozycję, a 224,5 metra sprawiło, że Żyła pozostał na 7. pozycji.
Emocje w walce o złoty medal trwały do samego końca. 230 metrów skoczył Eisenbichler, który zakończył rywalizację na 3. miejscu. Aż 243 metry skoczył Granerud, który zaatakował pozycję Geigera. Niemiec skoczył znacznie krócej, bo 231,5 metra, jednak ostatecznie wystarczyło mu to do zdobycia mistrzowskiego tytułu. Geiger wyprzedził Graneruda o 0,5 pkt., czyli mniej więcej o 40 centymetrów!