Kamil Stoch po pierwszej serii był najgorszym z polskiej "czwórki", startującej w mistrzostwach świata w lotach narciarskich w słoweńskiej Planicy. Lider polskiej kadry zajmował 13. miejsce, które po skoku na 229 metrów udało mu się poprawić na 8. Jego strata po pierwszej próbie wykluczyła go jednak z walki o zwycięstwo w mistrzostwach.
Stoch przed kamerami TVP Sport opowiedział o swoich piątkowych skokach. - Pierwsza seria była taka, jak to już bywało tej zimy, czyli kiepska. Za dużo błędów. Ale ta druga już była ok. Zdecydowanie najlepszy skok był próbny, szkoda, że nie udało się tego już w zawodach powtórzyć - przyznał Kamil Stoch.
Znowu problemem Kamila Stocha okazała się jego niska prędkość na najeździe, co odbiło się na słabszym pierwszym skoku, gdy osiągnął jedynie 213 metrów. - Dalej pracuję nad pozycją dojazdową, bo tam jest wiele do poprawy. Przy tak niestabilnej pozycji wystarczy, że pojadę do progu zbyt aktywnie, albo zbyt mało aktywnie i później są problemy. Ale najważniejsze są metry, nie prędkości - dodał Stoch.