Schmitt ma pewniaka do mistrzostwa świata. Boi się Stocha, a "Żyła nie zna strachu"

- Markus Eisenbichler jest w znakomitej formie. Jest gotowy na wygranie mistrzostw świata w lotach - mówi Martin Schmitt. To wiemy. A kto według niemieckiego mistrza jest największym zagrożeniem dla faworyta? - Kamil Stoch. Już miał przyzwoite skoki i jestem szczególnie ciekaw, co pokaże - mówi nam Schmitt. Relacja na żywo z MŚ w piątek od 16 na Sport.pl, transmisja w Eurosporcie

W czwartek w Planicy odbyły się dwie serie treningowe i kwalifikacje. To był przedsmak walki o medale. W piątek i sobotę zobaczymy złożony z aż czterech serii konkurs indywidualny. W niedzielę odbędzie się drużynówka.

Zobacz wideo Na co stać polskich skoczków? "Stoch jest zmotywowany i bardzo dobrze przygotowany"

Stoch bardzo równy

Po czwartkowych lotach wiemy, że bardzo mocni są Eisenbichler i Halvor Egner Granerud, czyli wicelider i lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Niespodziewanie dobrze wygląda wracający po covidzie Michael Hayboeck. I mający dotąd bardzo niestabilną formę Daniel Andre Tande. A obiecująco zaprezentowali się Polacy, szczególnie Kamil Stoch.

O Stochu od początku sezonu słyszymy, że jest przygotowany wspaniale, na 110 proc., bo ma większą moc niż kiedykolwiek.

Ale na razie to się nie przekładało na jego wyniki. Na inaugurację sezonu w Wiśle był trzeci z kolegami w drużynówce i w tych zawodach indywidualnie miał 11. wynik. A dzień później zajął dopiero 27. miejsce. Lepiej, ale też nie rewelacyjnie, było tydzień później w Kuusamo, gdzie był 12. i siódmy.

W czwartek w Planicy Stoch latał bardzo równo. 229,5 m w pierwszym treningu dało mu szóste miejsce. 232,5 m oznaczało piąte miejsce w drugiej serii treningowej. A w kwalifikacjach po locie na 226 m znów był szósty. Kamil nie wyglądał tak znakomicie jak Eisenbichler, który zawsze był w najlepszej dwójce, czy jak Hayboeck, który wszystkie serie skończył w trójce. Ale też pokazał, że jest mocny.

Żyła ma pożądane cechy

Zauważamy to nie tylko my. - Kamil miał już całkiem przyzwoite skoki, a jeszcze absolutnie nie pokazał swoich możliwości. Na pewno przygotował formę na mistrzostwa, kiedy nie startował w ubiegłym tygodniu w Niżnym Tagile. Jestem szczególnie ciekaw, co on pokaże - mówi Martin Schmitt. - Skoro mówimy o polskiej ekipie, to czekam też na to, co zrobi Piotr Żyła. Już wiele razy pokazywał, jak dobrym jest lotnikiem. Jego nie można skreślać z listy kandydatów do medali. Jest bardzo zdeterminowany i nie zna strachu, a to cechy pożądane na mistrzostwach świata w lotach - dodaje wicemistrz globu z 2002 roku z Harrachova.

Schmitt docenia klasę Polaków, podkreśla też moc Norwegów, mówiąc, że to najlepsi lotnicy i każdy z nich może wygrać, ale wierzy, że w Planicy mistrzem zostanie Niemiec. Według eksperta Eurosportu Markus Eisenbichler nie stracił nic ani z wielkiej formy, ani z pewności siebie. - W Niżnym Tagile w sobotę prowadził po pierwszej serii, a spadł aż na 27. miejsce, bo w skokach tak po prostu jest, że radość i smutek są bardzo blisko siebie. Markus nie zawinił, zwyczajnie nie miał szans nic zrobić, takie warunki trafił - tłumaczy Schmitt. - Ale już w niedzielę można było zobaczyć, że odzyskuje pewność siebie. Czwarte miejsce to było dla niego dobre zakończenie takiego weekendu. W Planicy jest gotów walczyć o zwycięstwo - podsumowuje dawny mistrz.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.