Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Jeszcze tydzień temu Zniszczoł nie mieścił się w polskiej kadrze. A teraz uzyskał najlepszy wynik w karierze. W poprzedni weekend w Kuusamo reprezentowali nas Stoch, Kubacki, Żyła, Klemens Murańka, Andrzej Stękała i Paweł Wąsek. Z tej grupy w Niżnym Tagile startuje tylko Wąsek. Akurat jemu w sobotę się nie powiodło, zajął 32. miejsce. Lepiej spisali się ci, którzy z Maciejem Maciusiakiem pojechali do Rosji po treningach w Wiśle. A zdecydowanie najlepiej Zniszczoł.
On na skoczni Bocian dobrze albo bardzo dobrze wygląda w każdym skoku. W piątek w treningach był 10. i 14. W kwalifikacjach ósmy. W sobotę po pierwszej serii zajmował czwarte miejsce. Presję wytrzymał, skończył szósty. Mimo awarii sprzętu.
Tak wysoko 26-letniego Olka nie było w Pucharze Świata nigdy. W 2012 roku błysnął w Zakopanem. Jeszcze jako 17-latek zajął na Wielkiej Krokwi dziewiąte i 14. miejsce. Był wtedy drugim najlepszym Polakiem. Po Stochu. Aż do teraz wielkiego talentu nie potwierdził wielkimi wynikami. Ten z Niżnego Tagiłu jest naprawdę świetny. I wiele wskazuje na to, że da Zniszczołowi miejsce w kadrze, która od czwartku będzie startowała w MŚ w lotach w Planicy. Tam będziemy mogli zgłosić czterech zawodników do kwalifikacji. Ale w treningach mamy prawo wystawić sześciu skoczków. Jest z kogo wybierać, jest komu robić wewnętrzne eliminacje o miejsce w drużynie.
Kubacki czwarty, Stoch piąty i Żyła jedenasty - takie miejsca zajęli nasi liderzy w klasyfikacji generalnej PŚ w poprzednim sezonie. Dzięki tej trójce to była zima dla Polski udana. Ale reszta kadry była daleko z tyłu. 38. Jakub Wolny w 18 startach uciułał tylko 58 punktów. 42. Maciej Kot również w 18 startach uzbierał 40 pkt. 31 punktów do Pucharu Narodów dorzucił sklasyfikowany na 46. miejscu Stefan Hula. On startował w 13 konkursach. Tak samo jak Zniszczoł. Numer 51 ostatniej zimy. Zdobywca 18 punktów. Osiem punktów w 14 startach do polskiego dorobku dorzucił jeszcze Klemens Murańka. W sumie piątka Wolny, Kot, Hula, Zniszczoł i Murańka uzbierała razem 155 punktów. Przez całą zimę. Jak mizerny był to dorobek, widzimy już w połowie trzeciego weekendu zimy 2020/2021. Za nami jeden indywidualny konkurs w Wiśle, dwa w Ruce i jeden w Niżnym Tagile. Przez ten czas Zniszczoł po dwóch startach ma 40 punktów. Murańka w dwóch startach zdobył 38 pkt, Stękała w trzech 36 pkt, Kot w dwóch 17, Wolny w dwóch 16, Wąsek w czterech 15, Hula w dwóch dwa i jeszcze Tomasz Pilch jeden punkt w dwóch startach. W sumie to daje już 165 punktów.
Podsumujmy to jeszcze raz, bo warto: zimą 2019/2020 nasze zaplecze uzbierało 155 punktów w 27 indywidualnych konkursach. A zimą 2020/2021, która dopiero się zaczyna, skoczkowie znajdujący się w cieniu Stocha, Kubackiego i Żyły wywalczyli już 163 punkty. W zaledwie czterech konkursach.
Teraz mamy jedną, dużą kadrę. Prowadzoną przez grupę trenerów. Sprawdza się to, że wszyscy pracują razem. Dawna kadra B równa poziomem, goni, porównuje się, uczy - różnie to można nazywać. Tego nie było jeszcze w poprzednim sezonie. A w jeszcze poprzednim, czyli w ostatnim Stefana Horngachera, kadra A była zupełnie zabetonowana. Austriak miał swoją sprawdzoną grupę, trudno było się do niej dostać, w niej pracować i startować. Jak wtedy wyglądaliśmy w całym Pucharze Świata?
Potem jeszcze solidne 22. miejsce Wolnego i jego 328 punktów. Ale dalej przepaść. 40. Hula zdobył 69 punktów. 47. Kot uzbierał 25 pkt. I 67. Wąsek dorzucił 4 pkt. W jeszcze wcześniejszym sezonie poza najlepszą trójką punktowali tylko Kot (261 pkt), Wolny (73) i Pilch (1).
Horngacher doprowadził polską kadrę do największych sukcesów w historii. Trzy lata z nim w roli trenera to był wspaniały czas. Ale też kiedy odchodził, było jasne, że są rzeczy do poprawienia. I trudno było wierzyć, że formę skoczków z drugiego rzędu będzie można poprawić aż tak znacząco i aż tak szybko.