Początek niedzielnych kwalifikacji zaplanowano na godzinę 14 i ma w nich wystartować 64 skoczków, z których 50 wejdzie do niedzielnego konkursu, a ten miałby ruszyć o godzinie 15.30. Niestety, Kuusamo znowu pokazuje swoje najgorsze oblicze i po kapitalnej rywalizacji w sobotę możemy mieć bardzo loteryjną niedzielę.
Już w sobotę prognozy mówiły o tym, że w czasie drugiego konkursu ma wiać z prędkością 4-5 m/s, ale dobrą informacją było to, że podmuchy miały dochodzić od strony zamontowanych wiatrołapów. Niestety, poranek pokazał, że wiatr mocno kręci i wiało głównie z dołu skoczni. W związku z tym odwołano serię skoków do kombinacji norweskiej i przed biegiem zaliczono wyniki z tzw. serii prowizorycznej, czyli kwalifikacji. Doszło nawet do dużej sensacji, bo w skokach dyskwalifikację zaliczyła gwiazda kombinacji - Jarl Magnus Riiber i nie wystartuje on w biegu.
Niestety, wiele wskazuje na to, że kwalifikacje do skoków również mogą zostać rozegrane z problemami, a jeśli by się ich nie udało przeprowadzić, to FIS dopuści do konkursu wszystkich 64 zawodników i na ten moment wydaje się być to najbardziej realną opcją. Podobna sytuacja była przed rokiem, gdy też w sobotę udało się przeprowadzić zawody bez większych problemów, ale w niedzielę rywalizacja niemal natychmiast została odwołana, bo nie było możliwości na przeprowadzenie bezpiecznych skoków. Miejmy nadzieję, że teraz nie będzie tak drastycznych decyzji i uda się rozegrać konkurs. Tym bardziej że nie wieje tam mocno jak w poprzednim sezonie. O sprawiedliwej rywalizacji będzie można chyba zapomnieć.
Piotr Żyła zajął drugie miejsce, a trzeci był Dawid Kubacki. Zawody w Kuusamo wygrał piekielnie mocny Marcus Eisenbichler, który przynajmniej na początku sezonu wydaje się być nie do zatrzymania. Znakomicie wypadli także inni biało-czerwoni, bo w drugiej serii oglądaliśmy ich aż sześciu, najsłabszy z nich Paweł Wąsek zajął dwudzieste drugie miejsce.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!