Norweska skoczkini narciarska Maren Lundby rozpętała małą burzę w social mediach po piątkowych kwalifikacjach męskiego Pucharu Świata w Kuusamo. - Wiele krótkich skoków dzisiaj w Kuusamo. Muszę zadać pytanie, czy chłopcy są naprawdę wystarczająco dobrzy na tak dużą skocznię - zapytała retorycznie Norweżka, która odniosła się do sytuacji z piątku, gdy jury bardzo nisko ustawiło rozbieg. W czasie kwalifikacji pojawił się wiatr z tyłu na całej długości zeskoki i po prostu wielu skoczków w tych warunkach zupełnie nie poradziło.
Można stwierdzić, że ze względu na ustawienie belki kwalifikacje stały na bardzo niskim poziomie, bo na skoczni, której HS usytuowany jest na 142 mistrze, do awansu do zawodów wystarczyło skoczyć zaledwie 92 metry, które uzyskał 49. w kwalifikacjach Andreas Alamommo. Dla Lundby było to po prostu jednoznaczne z tym, że jeśli FIS nie pozwala na dłuższe skoki, to zarówno u mężczyzn, jak i kobiet, po prostu takich nie będzie i skoczkowie nie mają wówczas na to większego wpływu.
Maren Lundby słynie z walki o większe równouprawnienie w skokach narciarskich i możliwość częstszej rywalizacji nie tylko na skoczniach dużych, ale przede wszystkim na obiektach mamucich. - Tragiczne jest to, że normalnie rywalizujemy na dużych skoczniach w Pucharze Świata, a jeśli chodzi o walkę o medale mistrzostw świata w przyszłym roku, to musimy ograniczyć się do normalnego obiektu. Gdzie w tym jest logika? - mówiła kilka miesięcy temu Lundby.
FIS nie chce się również zgodzić na loty skoczkiń, choć Norwegowie naciskają na możliwość przeprowadzenia zawodów na skoczni w Vikersund. Eksperci twierdzą jednak, że obecnie tylko kilka skoczkiń bezpiecznie poradziłoby sobie na skoczniach do lotów, a poziom tej dyscypliny nie jest jeszcze tak wysoki, by wszystkie zawodniczki mogły tam rywalizować.
Wpis Lundby wywołał jednak lawinę komentarzy wśród kibiców, którzy wspierają zawodniczkę. Do tweeta odniósł się również skoczek Mackenzie Boyd-Clowes, który poparł "nieformalną szefową" skoczkiń.