Polscy skoczkowie chcą przełamać fatum. Najgorsze miejsce dla nas w kalendarzu Pucharu Świata

Piotr Majchrzak
W Pucharze Świata nie ma praktycznie skoczni, na której biało-czerwonym aż tak by nie szło. W całej historii startów nigdy nie udało nam się wygrać w Kuusamo, a w sobotę Polacy będą chcieli przełamać to fatum, choć łatwo nie będzie, bo to Halvor Egner Granerud i Markus Eisenbichler wydają się być głównymi kandydatami do zwycięstwa. Dlaczego urokliwy obiekt w Finlandii aż tak nie pasuje biało-czerwonym? Powodów może być kilka.

W kalendarzu Pucharu Świata w skokach narciarskich nie ma wielu obiektów, na których biało-czerwoni jeszcze nie wygrywali. Są to dość nowe lokalizacje, w których nie było dotąd aż tak wielu konkursów jak: Niżny Tagił i Rasnow, czy zupełny debiutant, jak skocznia olimpijska pod Pekinem, która jest przygotowywana z myślą o igrzyskach w 2022 roku. Niestety, największą zmorą biało-czerwonych jest Rukatunturi niedaleko Kuusamo, na której w sobotę i niedzielę zostaną rozegrane kolejne zawody Pucharu Świata. Relacja w Sport.pl od godziny 16.30. Kuusamo pojawiło się w kalendarzu Pucharu Świata w 1996 roku i w tym czasie rozegrano tam w sumie 29 konkursów, w tym siedem drużynowych. W tym czasie żaden Polak nie zdołał tam wygrać, a drużyna nigdy nie stanęła na drużynowym podium. 

Zobacz wideo Na co stać polskich skoczków? "Stoch jest zmotywowany i bardzo dobrze przygotowany"

Polacy mogą mieć nadzieje, że fatalna passa wreszcie się skończy, bo w piątek kwalifikacje w znakomitym stylu wygrał Dawid Kubacki, a bardzo dobre próby oddawali także Piotr Żyła (piąty) i Kamil Stoch (dziesiąty). Swoją formę biało-czerwoni potwierdzili również w treningach. 

Bardzo słabe wyniki Polaków w Kuusamo

W sumie Polsce udało się zgromadzić zaledwie sześć miejsc na podium. Trzy razy drugie miejsca zajmował tam Adam Małysz, a kolejne podia zdobyliśmy w sezonie 2018/2019, gdy Polacy zaliczyli fenomenalny start sezonu i dwukrotnie na podium w Kuusamo znalazł się Kamil Stoch, a Piotr Żyła był trzeci i piąty. I było to na tyle jeśli chodzi o miejsca w czołówce.

Piotr Żyła pokazał, w jakich warunkach skoczkowie mieszkają w Finlandii Piotr Żyła pokazał swój hotelowy pokój w Kuusamo. Kibice oburzeni! "Gdzie oni was zamknęli?!"

Wystarczy jednak popatrzeć nieco szerzej, by przekonać się, że z tym obiektem faktycznie jest coś nie tak. Zawodnicy z kadry Doleżala, którzy awansowali do sobotniego konkursu w Kuusamo, startowali tam łącznie 47 razy, a w czołowej dziesiątce znaleźli się tylko siedem razy! Kamil Stoch w TOP 10 zawodów w Kuusamo był zaledwie cztery razy w 17 startach, Dawid Kubacki raz w 12 występach, a Piotr Żyła zaliczył tylko dwa udane konkursy w 14 próbach! Murańce nigdy się to nie udało, a Paweł Wąsek i Andrzej Stękała nie skakali tam w PŚ. I tu można pokusić się o stwierdzenie, że tak niepasującej Polakom skoczni w Pucharze Świata nie ma.

Polacy nie najlepiej wyglądają również w klasyfikacji podiów konkursów Pucharu Świata. Najlepsi w klasyfikacji podiów w Kuusamo są Austriacy, którzy w historii startów zdobyli ich aż 21. Od Polski (6) lepsze jest jeszcze pięć krajów, czyli: Finlandia (13), Norwegia (11), Niemcy (11) Słowenia (9), Japonia (8). 

Czemu Ruka nie pasuje Polakom?

Skocznia w Kuusamo to trudny i specyficzny obiekt. Skoczkowie podkreślają, że przez swoją budowę i ostry spad ma duże właściwości "lotne", co oznacza po prostu, że jej profil powinien premiować zawodników, którzy dobrze czują się na skoczniach mamucich i przy wietrze pod narty. To właśnie dlatego, w ostatnich latach wygrywali tam tacy zawodnicy, jak Daniel Andre Tande, Ryoyu Kobayashi czy Domen Prevc, a o nich bez problemu można powiedzieć, że to urodzeni lotnicy. Z kolei biało-czerwoni nigdy nie słynęli z wielkich umiejętności do lotów na skoczniach mamucich, choć w ostatnich latach mocno się to zmieniło i Stoch, Kubacki czy przede wszystkim Żyła mocno się w tej kwestii poprawili.

Bardzo ważnym czynnikiem w Kuusamo jest również pogoda, bo Ruka to bardzo chimeryczny obiekt. Rzadko zdarza się tam wiatr w plecy na całej długości zeskoku, a taki był właśnie w piątkowych kwalifikacjach. I od razu premiowało to takich skoczków, jak choćby Dawid Kubacki, a nie Graneruda, czy Eisenbichlera, którzy brylowali w treningach rozgrywanych przy wietrze pod narty. Profil skoczni w Ruce jest bardzo niewdzięczny również pod tym względem, że gdy pojawią się niekorzystne warunki na tzw. buli, to zawodnik nie ma praktycznie żadnych szans na dłuższy skok. I najlepiej podsumował to Dawid Kubacki po piątkowych kwalifikacjach. - Ze skoku na skok było coraz lepiej. Trafiłem nie najgorzej. A tu wiadomo, że jak są złe warunki, to tutaj "klei do buli". Skok w kwalifikacjach był najlepszy, wreszcie tej zimy trafiłem w próg. Jeżeli trafią się złe warunki, to mimo dobrego skoku nie da się skoczyć. Kamil oddał dobry skok, a poleciał 120 metrów. Na moje oko był to fajny skok. Była energia na progu i było to czuć już za progiem, bo czuć było jak mnie rotuje. Myślę, że trener też to potwierdzi - powiedział Dawid Kubacki w rozmowie z Eurosportem.

Kamil Stoch, Klemens Murańka, Dawid Kubacki Polscy skoczkowie zrobili coś, czego nie było za kadencji Stefana Horngachera. A to dopiero początek sezonu!

Wszystko składa się na niezbyt udaną całość

Wydaje się więc, że o polskim pechu w Kuusamo decyduje kilka czynników, które łączą się w jedną całość. Z jednej strony Polakom nie do końca pasuje profil tej skoczni, który może premiować takich skoczków, jak Norwegowie czy Słoweńcy (po których akurat w Kuusamo już widać odbudowę po bardzo udanych skokach w Wiśle Malince). Ponadto biało-czerwoni słyną raczej z powolnego wchodzenia w sezon, a świetny start sezonu w sezonie 2018/2019 może być tu tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo w innych latach nie było już tak dobrze. Ostatnim, być może nawet najważniejszym w Kuusamo czynnikiem jest również pogoda i tutaj trzeba po prostu mieć szczęście. 

Więcej o: