Niemcy 1078 punktów, Austria 1069,3, Polska 1061,5. A dalej przepaść. Czwarta Norwegia straciła do podium 36,3 pkt. Sobota w Wiśle przyniosła raczej spodziewane wyniki. Znów zaczęliśmy sezon Pucharu Świata od podium [przed rokiem też było trzecie miejsce, w 2018 roku - pierwsze, a w 2017 - drugie]. Może byłby wyższy stopień, gdyby lepiej czuł się nasz lider. Indywidualnie Polacy mieli następujące noty: 4. Kubacki, 6. Żyła, 11. Stoch, 14. Murańka.
Michal Doleżal: Nie chcę konkretyzować co mu dolega, ale to była lekka niedyspozycja, po prostu fizycznie nie był gotowy na sto procent [Kamil wyjaśnił, że mocno dokuczała mu migrena. Rozważane było nawet zastąpienie go innym zawodnikiem].
- Myślę, że już wszystko będzie okej.
- Jestem z niego bardzo zadowolony. On po długiej przerwie wszedł do drużyny, która skacze o podium i bardzo dobrze sobie poradził.
- Tak, cieszę się z tego. Najbardziej jestem z Dawida zadowolony. Znów pokazał swoje możliwości. I jeszcze ma rezerwy. Jeszcze pójdzie w górę, bo nabierze pewności.
Tak, w poniedziałek będziemy się tu testować na wjazd do Finlandii. A jak dojedziemy do Ruki, to będziemy mieli następne testy, żeby móc wejść do zamkniętej bańki dla uczestników Pucharu Świata. Dla mnie testy to nic nowego, miałem już sześć.
- Strasznie skomplikowane to wszystko było. Jest czarter z Monachium [zapewnia go Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS], ale dla nas to trochę daleko. Dlatego zdecydowaliśmy, że jedziemy autami i promem.
- Tak, to będzie dobra podróż. Jechać osiem godzin to dla nas żaden problem. A po tej podróży odpoczniemy i dopiero następne znów będziemy mieli do przejechania osiem godzin. Nie ma problemu, dotrzemy na czas, będziemy też mieli możliwość zregenerowania i przygotowania się na miejscu.
- Tak.
- Przyda się, dzięki.