Tomasz Pilch przebywał na drugim zgrupowaniu kadry Polski. To był kilkudniowy wyjazd, aby na Wielkiej Krokwi przygotować się do sezonu 2020/21. Skoczek udzielił wywiadu portalowi skijumping.pl.
- Praca wykonana przez ostanie dwa obozy jest naprawdę owocna. Wszyscy dobrze się dogadujemy, a współpraca z trenerami układa się pozytywnie. Super jest to, że na treningach możemy podpatrywać najlepszych zawodników. Myślę, że przyniesie to zamierzone efekty. Zresztą już przynosi, co widać nie tylko na skoczni - powiedział Pilch.
I dodał: - Zakończyła się moja umowa sponsorska z firmą Red Bull. Nie oznacza to niczego złego. Z jednej strony będę miał być może nieco więcej spokoju, natomiast z drugiej pojawia się problem środków do życia.
Następne zgrupowanie polskich skoczków zacznie się 21 czerwca na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle-Malince.
Pilch nie chce być kolejnym zmarnowanym talentem
Pilch zaczął starty w zawodach FIS w 2015 roku. Początkowo nie błyszczał, ale stopniowo poprawiał swoje osiągnięcia. Pojechał na mistrzostwa ¶wiata juniorów do Park City, gdzie zajął piąte miejsce w drużynie i był 25. indywidualnie. Jego pierwsze prawdziwe sukcesy przypadły na końcówkę 2017 roku, gdy dwa razy wygrał w Pucharze Kontynentalnym. To zaowocowało dodaniem do składu na zawody PŚ i w Zakopanem udało mu się wywalczyć pierwszy punkt w karierze.
19-latek długo nie mógł wrócić do dobrych skoków, ale koniec zimy 2019/2020 należy uznać za udany. Skoczek punktów w trzech ostatnich konkursach Pucharu Kontynentalnego, a tak dobrej serii nie miał od sezonu 2017/2018.
Tomasz Pilch nie chce być kolejnym zmarnowanym talentem w polskich skokach. Chce uniknąć łatek, pozbyć się presji i znaków zapytania. Więcej o jego karierze przeczytasz TU.