Główny konkurent Dawida Kubackiego szczerze o walce w Turnieju Czterech Skoczni. Piękne słowa o Polaku

Choć sezon zakończył się w połowie marca, a powrót na skocznie jest na razie niemożliwy, norwescy zawodnicy nie ustają w treningach i analizach minionych miesięcy. Marius Lindvik wypowiedział się m.in. na temat Dawida Kubackiego.

Marius Lindvik, główny konkurent Dawida Kubackiego w ostatnim Turnieju Czterech Skoczni, przeanalizował miniony sezon. W rozmowie z redaktorem TVP Sport wspomniał walkę o punkty z Polakiem, a także to w jaki sposób zmieniał swoją pozycję w locie. – Staramy się trenować normalnie, podczas obecnej sytuacji. Musimy trenować i czekać. To jedyne, co wszyscy możemy zrobić. Nie wiemy nawet kiedy skocznie zostaną otwarte – powiedział Norweg.

Zobacz wideo Sportowa rozmowa dnia. Z Zygmuntem Smalcerzem, mistrzem olimpijskim w podnoszeniu ciężarów z 1972 roku, rozmawia Michał Gąsiorowski

– Nie jest łatwo zmienić swoją sylwetkę w locie, odwzorować kogoś – mówił. – Potrzeba do tego bardzo dużo pracy. Jeśli jednak pracujesz ciężko, wyniki przyjdą, a to się liczy w długiej perspektywie. Myślę, że moim największym problemem był sposób podejścia do lądowania. Nie był on najlepszy – przyznał skoczek. – Nie miałem mocnych kolan, musiałem nad tym popracować. I nadal to robię, wychodzi mi to coraz lepiej – stwierdził zawodnik.

Zapytany o to, który turniej odbywający się w sezonie chciałby wygrać najbardziej zdradził, że są to Turniej Czterech Skoczni oraz Raw Air. A przecież w sezonie zimowym 2019/20 był bardzo blisko zwycięstwa w pierwszym z nich. Wygrał konkurs w Garmisch-Partenkirchen, a także w Innsbrucku. Przegrał z Dawidem Kubackim o 20,6 punktu, a w klasyfikacji zmagań był drugi. – Wiedziałem, że moje skoki są dobre, i że któregoś dnia ukończę zawody na podium. Byłem jednak nieco zszokowany kiedy okazało się, że wygrałem konkurs noworoczny. Jednak Dawid Kubacki był bardzo mocny, skakał bardzo dobrze. Uważam, że zasługiwał na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni – powiedział Lindvik.

Na świecie panuje pandemia koronawirusa. Jak Marius Lindvik obecnie spędza czas? – Mam na pewno więcej czasu niż w normalnych warunkach. Mogę nadrobić pewne zaległości. Rano wstaję, jem śniadanie, chwilę odpoczywam. Potem jadę na trening, a po powrocie oglądam Netflixa albo gram, robię muzykę – podsumował. Norweg ma również ambitny plan na kolejny sezon. – Mam nadzieję, że wygram Turniej Czterech Skoczni i będę w czołowej “trójce” klasyfikacji generalnej Pucharu Świata – zapowiedział.

Więcej o sportach zimowych na sportsinwinter.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.