Już ponad tydzień temu niespodziewanie zakończył się sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Po decyzji norweskiego ministra sportu, który zakazał imprez na terenie Norwegii, FIS musiał odwołać konkurs w Trondheim oraz rywalizację w Vikersund.
Zwycięzcą turnieju Raw Air został Kamil Stoch, a Stefan Kraft wygrał Kryształową Kulę za klasyfikację generalną Pucharu Świata i małą Kryształową Kulę za klasyfikację lotów. Niestety, nagrody przyjechały prosto do Vikersund i później nie było już czasu na przetransportowanie ich do Trondheim, gdzie zakończył się sezon.
O ile Austriak dostał swoje nagrody na małej uroczystości w Bischofshofen, tak Kamil Stoch nie dostał jeszcze wielkiej czarnej patery za wygraną w turnieju Raw Air, a Piotr Żyła pucharu za trzecie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata w lotach. Nie wiadomo też, kiedy do tego dojdzie. – Ze względu na okoliczności przekazanie nagród na pewno się opóźni. Jak tylko wszystkie szczegóły zostaną wyjaśnione zaangażowanym osobom, poinformujemy o tym także kibiców – powiedział rzecznik Pucharu Świata Horst Nilgen, w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Kami Stoch, który na Raw Air wygrał 60 tysięcy euro, też musi jeszcze poczekać na swoje pieniądze. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Norwegowie już na początku mieli zabezpieczone fundusze i nawet gdyby Raw Air zakończył się wcześniej, to i tak zwycięzca otrzymałby 60 tysięcy euro (30 i 10 tysięcy za kolejne miejsca na podium). Przepisy FIS-u są jednak jednoznaczne i to organizator musi dokonać przelewu na konta zawodników w terminie 14 dni oficjalnej daty zakończenia zawodów. Właśnie dlatego Polak może jeszcze trochę poczekać na zasłużoną premię.
W obliczu zamkniętych granic i trudności w poruszaniu się między krajami w Europie wydaje się, że najlepszym momentem na przekazanie nagród rzeczowych polskim skoczkom, byłoby po prostu wręczenie ich w czasie lipcowego Letniego Grand Prix w Wiśle. O ile oczywiście do niego dojdzie...