0,7 punktu. Tyle Stephan Leyhe tracił do prowadzącego w Raw Air Kamila Stocha. Do środowego prologu przed czwartkowym konkursem na skoczni w Trondheim (K-124), kiedy niemiecki skoczek doznał groźnego upadku. Leyhe podczas prologu skoczył aż 141,5 metra, lecz nie ustał skoku. Lądując z bardzo wysokiego pułapu, przewrócił się - uderzył głową o podłoże, a żadna z nart się nie wypięła. Do nieruszającego się skoczka od razu podbiegły służby medyczne, które na specjalnych noszach wywiozły Leyhe ze skoczni. Na razie nie wiadomo, jak poważna jest jego kontuzja, ale można podejrzewać, że chodzi o kolano.
- Zaskoczyło, że mnie tyle to trwało. Nie rozumiem dlaczego tyle to trwało. Z drugiej strony, bardzo szkoda Setphana, bo jest w dobrej dyspozycji. Mam nadzieję, że się szybko pozbiera. I liczę na to, by jak najszybciej wrócił - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z portalem skijumping.pl.
Dalsze miejsca zajmują: 16. Kubacki (84,5 pkt straty do Stocha), 17. Żyła (89,4 pkt), 28. Kot (304,5 pkt), 39. Wolny (643,2 pkt), Zniszczoł (893,6 pkt) i Wąsek (919,7 pkt).
Konkurs indywidualny w Trondheim rozpocznie się w czwartek o godzinie 17. W piątek skoczkowie zaczną rywalizację na skoczni mamuciej w Vikersund, gdzie o 18 odbędzie się prolog. W sobotę o 16:30 odbędzie się konkurs drużynowy, za to w niedzielę o 16:30 konkurs indywidualny, który wyłoni zwycięzcę Raw Air.
W Raw Air zawodnik, który po 16 skokach uzyska najwyższą notę, zostaje zwycięzcą turnieju. Otrzyma nagrodę w wysokości 60 tysięcy euro, drugie miejsce to 30 tys. euro, a trzecie - 10. Pierwszą edycję Raw Air wygrał Stefan Kraft, dwa lata temu Kamil Stoch, a przed rokiem Ryoyu Kobayashi.