- Trener Michal Doleżal wie, więc powiem: Harald Pernitsch zarabia więcej od niego - zdradził Apoloniusz Tajner w rozmowie ze Sport.pl tuż przed startem sezonu. - Po prostu powiedział, ile chce dostawać, a gdybyśmy się nie zgodzili, to nie pracowałby dalej z nami. To jest człowiek, który stawia warunki. Jest najlepszym fachowcem na świecie - tłumaczył prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Dzięki Austriakowi polscy skoczkowie znacznie poprawili swoje parametry fizyczne, za sprawą jego metod treningowych unikają też kontuzji, mimo że są jednymi z najstarszych zawodników w Pucharze Świata. A Kamil Stoch właśnie prezentuje najwyższą formę w sezonie i jest na dobrej drodze do wygrania Raw Air.
Co robi Pernitsch, by Polacy przez cały czas utrzymywali dobrą dyspozycję i nie mieli problemów nawet podczas szczególnie męczącego turnieju w Norwegii?
Dr Harald Pertnitsch: Wspólny mianownik to sportowiec, który ma i predyspozycje fizyczne, i całą swoją osobowość. Od ponad 20 lat kontroluję trening fizyczny za pomocą mojego systemu pomiaru siły. Natomiast od ponad 10 lat prowadzę terapię z osłami. Wykazano, że nawet najlepsza kontrola treningu nie doprowadzi do sukcesu, jeśli sportowiec nie pracuje z całkowitym przekonaniem i zaufaniem. Właśnie dlatego opracowałem zajęcia z osłami. One pomagają sportowcom nabrać spokoju i pewności siebie. Osioł ma wyjątkowe cechy. Jest spokojny, a jednocześnie bardzo uparty. Uparty w dobrym sensie, konsekwentny. I zawsze znajduje najlepszy sposób na poradzenie sobie ze swoją sytuacją. Podczas treningu z człowiekiem osioł działa jak lustro. Dzięki osłom sportowiec może systematycznie rozwijać się w tych obszarach, które wymieniłem.
- Z osłami pracują ci skoczkowie, którzy tego potrzebują. Ale z treningu może skorzystać każdy. Wszystkich niezbędnych rzeczy można się nauczyć w dwa-trzy dni, a następnie powtarza się je i stabilizuje co dwa-trzy miesiące. Z polskimi skoczkami najważniejszym momentem na taką pracę jest lato. Podczas sezonu Pucharu Świata mamy czas tylko na sesje odświeżające to, co wcześniej wypracowaliśmy.
- Nie robimy żadnych specjalnych przygotowań ani do Raw Air, ani do też trudnego Turnieju Czterech Skoczni. Cały trening fizyczny opracowujemy podczas letnich przygotowań. W trakcie sezonu najważniejsze jest dokładne kontrolowanie całkowitego wysiłku fizycznego u każdego skoczka. Kontrolujemy to za pomocą profesjonalnej platformy [opracował ją Pernitsch, a Polski Związek Narciarski kupił dwa takie urządzenia w 2016 roku, gdy na stanowisko trenera zatrudnił Stefana Horngachera]. Pomiary dokładnie pokazują zasoby fizyczne skoczka i obszary, w których należy ustawić bodźce, żeby go stymulować. Ciągle pilnujemy też, żeby zawodnicy byli wypoczęci. W trakcie Raw Air to jest najważniejsze. Przed jego rozpoczęciem skoczkowie musieli być przede wszystkim zregenerowani po wcześniejszych startach. Wiem, że chociaż sezon był męczący, to Polacy wciąż są na najwyższym poziomie, testy to pokazały.
- Oczywiście sen odgrywa bardzo ważną rolę, ale tak samo ważne jest, żeby każdy dowiedział się, jaki sposób relaksu jest dla niego najlepszy. Z trenerami staraliśmy się pomóc zawodnikom odnaleźć takie rzeczy.
- Tak, czas wolny od treningu musi być zaplanowany tak, żeby jakość regeneracji była tak wysoka, jak to tylko możliwe.
- Nie chcę nikogo wyróżniać, ale mogę powiedzieć, że cały polski zespół w ostatnich latach osiągnął bardzo dobry poziom. W międzynarodowych porównaniach polscy skoczkowie są absolutnie najlepsi.
- Istotą mojego systemu treningowego jest to, że wszystko dokładnie dopasowuję do profilu sportowca. Oczywiście wszyscy skoczkowie mają wspólną podstawę, wspólny zestaw ćwiczeń, ale szczegóły, ilość treningu i obszar, nad którym trzeba szczególnie pracować, obliczam indywidualnie dla każdego na podstawie diagnozy, testu. Bardzo dokładnie projektuję rytm pracy do wykonania. Bez rytmu nie byłoby dobrego efektu. I dbam o to, żeby trening bazował na dynamice, a nie sile. To są skoki, więc tu jest kluczowa prędkość z jaką podnoszone są ciężary, tu każdy przysiad, każdy wyskok jest robiony w odniesieniu do koordynacyjnych wymagań tego sportu.
- Chodzi o to, żeby mając na barkach sztangę z 75 proc. swojego maksymalnego obciążenia skoczek zrobił trzy-cztery przysiady z maksymalną eksplozją, z wyskokiem, wręcz wybuchem. Ale to tylko jeden z bardzo wielu wariantów treningu.
- Sekret nigdy nie tkwi w jednym ćwiczeniu ani w jednej metodzie. Oczywiście każdy skoczek musi być maksymalnie rozciągnięty, każdy musi robić przysiady i ćwiczyć różne formy wyskoków, ale droga do sukcesu jest inna w przypadku każdego zawodnika i z każdym trzeba ją znaleźć.
- Starsi zawodnicy o 20 procent, a niektóre parametry nawet o więcej. To bardzo dużo, bo 10 procent poprawy uważa się za świetny wynik. Oczywiście w przypadku młodszych, a więc mniej rozwiniętych zawodników, osiągnęliśmy wskaźniki wzrostu siły nawet większe niż o 20 proc.
- W sezonie całą drużynę widzę na zawodach w Austrii lub gdziekolwiek w pobliżu. Czasami też skoczkowie przyjeżdżają do mnie indywidualnie. Duża część naszej komunikacji odbywa się za pośrednictwem trenera albo cyfrowo. W każdym razie ciągle jesteśmy w kontakcie i współpracuje się nam bardzo dobrze.
W środę w Trondheim 9 z 16 serii Raw Air - kwalifikacje do czwartkowego konkursu. Początek o godz. 17.30, transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo na Sport.pl. Od godziny 15.30 dwie serie treningowe. Relacja na żywo na Sport.pl