Polacy przyjechali pod skocznię w Oslo mimo zakazu. Są załamani. "To idiotyczne"

Adam Małysz zwykł mówić, że polscy kibice za skoczkami przyjadą wszędzie. Nawet na zawody bez publiczności do Oslo, które muszą obserwować zza ogrodzenia słynnej Holmenkollen. Przez koronawirusa zawody otwierające turniej Raw Air są rozgrywane bez widzów na trybunach, ale Polakom nie przeszkodziło to w przyjeździe do Norwegii.

Polscy kibice pojawili się pod Holmenkollen w Oslo nawet w obliczu rozgrywania konkursu skoków i zawodów biegowych bez publiczności. Jak podaje gazeta "Dagbladet" grupa Polaków przyleciała do Norwegii nieco przed zawodami, a wiadomość o decyzji organizatorów przyszła dopiero w czwartek wieczorem. 

Zobacz wideo Adam Małysz komentuje formę Kubackiego.

To nie przeszkodziło im się pojawić pod skocznią. Nie zostali jednak wpuszczeni na teren obiektu i musieli się zadowolić widokiem skoczni zza ogrodzenia. Zwykle jest on nawet dość okazały, ale w trakcie piątkowych kwalifikacji obecna była gęsta mgła, która utrudniła kibicom widoczność. 

Kibice cytowani przez media mieli być poirytowani sytuacją. Nie rozumieli, dlaczego ochroniarze nie mogą ich wpuścić, albo czemu informacje nie przyszły wcześniej. - To idiotyczne. Jesteśmy załamani -  mówił jeden z nich. Inni starali się odzyskać pieniądze za bilety. Zwrotu od organizatorów nie otrzymali. 

W Oslo rozpoczął się turniej Raw Air w skokach narciarskich. Podczas piątkowych kwalifikacji najlepszy okazał się Niemiec Constantin Schmid, który został pierwszym liderem norweskiego cyklu. W sobotę rozegrany zostanie konkurs drużynowy, a w niedzielę rywalizacja indywidualna. Relacje na żywo na Sport.pl. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.