W niedzielny poranek Maciej Kot latał we Włoszech najdalej. Polak skoczył 103 i 104 metry, pokonując tym samym Austriaka Clemensa Aignera o 0,6 punktu. To już drugie zwycięstwo Kota w ten weekend, bo Polak wygrał także w sobotę.
W niedzielnym konkursie punktowali także 17. Tomasz Pilch i 19. Stefan Hula. Szczególnie forma tego pierwszego może być dużym pozytywem. Dwudziestolatek punktował właśnie w trzecim konkursie z rzędu, a taka seria nie zdarzyła mu się w Pucharze Kontynentalnym od marca 2018 roku!
Zwycięstwo Macieja Kota oznacza, że Michal Doleżal będzie miał spory ból głowy przy wyborze siedmioosobowej kadry na Lahti. Jeszcze miesiąc temu Polska miała kłopot ze skompletowaniem czteroosobowej drużyny, ale w skokach wszystko szybko się zmienia.
W ostatni weekend w Pucharze Świata punktowało dwóch skoczków z kadry B, czyli Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka. Niezły skok w niedzielnym konkursie oddał także 34. Paweł Wąsek, który musiał sobie radzić nie tylko z rywalami, ale także mocnym jetlagiem spowodowanym zeszłotygodniowym wyjazdem na PK do amerykańskiego Iron Mountain.
Doleżal po zawodach Pucharu Świata w Rumunii potwierdził, że z wyborem kadry na Lahti poczeka, aż zobaczy wyniki Pucharu Kontynentalnego. Może to oznaczać, że dwa zwycięstwa 28-latka dadzą mu awans do PŚ, a np. Paweł Wąsek lub Klemens Murańka pojadą do norweskiej Reny walczyć o siódme miejsce dla naszej kadry na ostatni period PŚ.