- Na małych skoczniach Geiger jest najlepszy - Kraft stwierdza to, co widzą wszyscy. Po pierwszym w życiu zwycięstwie u siebie, w Austrii, w lotach na Kulm, lider Pucharu Świata umocnił się na prowadzeniu. Kraft ma 1273 punkty, o 138 więcej od drugiego Geigera, o 228 więcej od drugiego Ryoyu Kobayashiego i o 288 więcej od czwartego Kubackiego. Ale pewny swego nie jest.
W walce o Kryształową Kulę liczy się juz tylko ta czwórka. Piąty w generalce PŚ Kamil Stoch traci fo Krafta za dużo - 514 punktów na osiem indywidualnych konkursów do końca sezonu.
Do Rasnova Geiger, Kraft i Kubacki przyjechali jako faworyci. Kobayashi Rumunię ominął. W Predazzo męczył się jak nigdzie indziej przez ostatnie dwa lata. Zajmując miejsca 26. i 25. uciułał 11 punktów. Kubacki za trzecie miejsca zdobył tam 120, Kraft za drugie miejsca - 160 punktów, a Geiger wziął wszystko: dwa triumfy, 200 punktów i pozycję lidera Pucharu Świata.
Zaraz po Predazzo Niemiec wskoczył w mały dołek formy - w Titisee-Neustadt był 12., po raz pierwszy w sezonie wypadając z Top 10, oraz piąty, w Zakopanem piąty, w Sapporo 11. i piąty, a w Willingen znów piąty. Na podium nie było go od półtora miesiąca, od włoskich zwycięstw. Ale kilka dni temu dał wyraźny sygnał, że w Rasnovie może wrócić do wygrywania.
Loty nigdy nie były specjalnością Geigera. Na Kulm przyjechał z następującym bilansem:
I co? Zajął czwarte i szóste miejsce. W sobotę prowadził po pierwszej serii. Z progu wystrzelił w górę tak, że można było się obawiać czy nie frunie za wysoko. Ale prędkości nie wytracił, doleciał aż do 230. metra. Konkurs skończył z najlepszym miejscem na mamucie w karierze, ale niedosyt czuł ogromny. Skrzywił się, gdy po dłuższej chwili czekania na notę zobaczył, że jest o 0,1 pkt gorszy niż trzeci Kraft i tylko o 4 pkt gorszy od Piotra Żyły, który wygrał.
Wobec błyskawicznych przenosin z mamuta na najmniejszą skocznię w sezonie warto na dłuższy moment zatrzymać się przy technice Geigera.
Piotr Żyła i Karl Geiger, loty na Kulm, 15.02.2020 r. screeny z TVP i Eurosportu
To porównanie z soboty: zwycięskich lotów Polaka (Żyła przesunął się z miejsca trzeciego na pierwsze) i Niemca (najlepszy występ w pierwszej serii). Widać o ile niżej już od progu leciał Żyła. Czerwona linia wyznacza szczyt pierwszego słupa, do którego przymocowana jest siatka osłaniająca skocznię od wiatru. Żyła ma tę linię na wysokości pasa, a Geiger między stopami.
Gdyby na Kulm wiało pod narty, znacznie większe szanse żeby odlecieć miałby Polak. Wiało w plecy, więc obaj mieli zbliżone wyniki. W Rasnovie wiatr będzie miał mniejsze znaczenie od siły i kierunku wybicia. Geiger ze swoją techniką na skoczniach normalnych czuje się znakomicie.
W Predazzo pierwszy konkurs wygrał z przewagą 7,7 pkt nad Kraftem i 14,7 pkt nad Kubackim. Drugie zwycięstwo też odniósł pewnie - Austriaka pokonał różnicą 4,7, a Polaka - 7 pkt. Mocnych na Geigera nie było też półtora roku temu w Rasnovie. We wrześiu 2018 roku w Rumunii odbyły się zawody Letniej Grand Prix. Najpierw Geiger wyprzedził drugiego Żyłę o 8,9 pkt oraz trzeciego Jewgienija Klimowa o 13,1 pkt. Dzień później drugi Klimowa stracił do Niemca 4,4, a trzeci Kubacki - 8,3 pkt.
Geiger w Pucharze Świata wygrał cztery starty, z czego połowę na skoczniach normalnych. Z 10 miejsc na podium trzy wywalczył na najmniejszych obiektach. Na pudle zadebiutował dzięki drugiemu miejscu w Lahti, na skoczni HS 100, cztery lata temu. Jego pierwsze w karierze miejsce w Top 10 - szóste w Soczi w 2012 roku - to też efekt konkursu na skoczni normalnej. A przecież małe skocznie to w kalendarzu rzadkość jeszcze zdecydowanie większa niż skocznie do lotów. To wszystko pokazuje, jak świetnie niemiecki faworyt czuje się tam, gdzie liczy się przede wszystkim moc odbicia.
Jeszcze ciekawiej prezentują się jego statystyki z rywalizacji letniej. W niej wszystkie swoje zwycięstwa (trzy) odniósł na skoczniach normalnych, na nich wywalczył też aż pięć z siedmiu podiów.
Wielkość Geigera na małych skoczniach jest coraz bardziej widoczna, ale nie zapominajmy, że Kraft i Kubacki też wiedzą, jak na nich skakać. Austriak aż trzy ze swoich czterech indywidualnych medali MŚ zdobył na obiektach normalnych. W 2017 roku w Lahti był najlepszy, a w 2015 roku w Falun i w 2019 roku w Seefeld wywalczył brązowe krążki. W PŚ konkursu na takich obiektach nie wygrał, ale poza drugimi miejscami z Predazzo ma też trzecie z Kuopio z 2015 roku oraz ósme z Lahti z 2016 roku, a jego jedynym słabszym startem było 22. miejsce w Lillehammer w roku 2013.
Natomiast Kubacki to przede wszystkim mistrz świata z Seefeld ze skoczni normalnej, który wcześniej przez lata potrafił błyszczeć na treningach podczas wielkich imprez rozgrywanych na mniejszych skoczniach, ale w zawodach albo się spalał, albo miał pecha do pogody.
Kubacki nad Kraftem może mieć niewielką przewagę dzięki temu, że w Rasnovie już startował. Podczas LGP 2018 był tam czwarty i trzeci. Letnie skakanie - co wiadomo od dawna - Dawid bardzo lubi. I wtedy bardzo dobrze spisuje się na mniejszych obiektach. Na nich odniósł cztery ze swych ośmiu zwycięstw w najwyższej, letniej lidze skoków. I na nich wyskakał sobie sześć z 15 podiów. Kraft lato zawsze traktował z większą rezerwą. I z czterech wywalczonych wtedy podiów tylko jedno było na skoczni normalnej.