Dawid Kubacki stracił szanse na Kryształową Kulę? Niewybaczalny błąd

Dawid Kubacki zaliczył sensacyjny wynik i nie awansował do drugiej serii niedzielnego konkursu na skoczni Kulm. Niestety, oznacza to, że marzenia o Kryształowej Kuli prawdopodobnie prysnęły. Polak traci już 288 punktów do Krafta. A wszystko dlatego, że na Kulm przesadził ze zbyt dużą agresją w woim skoku. Taki błąd zdarzał się też na Turnieju Czterech Skoczni, ale skocznie do lotów tego po prostu nie wybaczają.
Zobacz wideo

Dawid Kubacki w pierwszej serii niedzielnego konkursu poleciał 199 metrów i tak bardzo ciągnął skok, że miał wiele problemy z lądowaniem. W rezultacie sędziowie dali mu tylko 49 punktów za styl i po swojej próbie był 28.. Niestety, po nim skoki oddawało jeszcze czterech zawodników i Polak zakończył niedzielną rywalizację na 32. miejscu. Po swojej próbie był wściekły, bo doskonale wiedział ile przez nią stracił.

W sobotę leciał jak Janda. W niedzielę przesadził

W sobotnich skokach na Kulm Dawid Kubacki zaskakiwał tym, jak bardzo kładł się na nartach w czasie lotu. Polak, który już na TCS popisywał się pięknym stylem, teraz poszedł jeszcze krok dalej i w sobotnim konkursie przypominał Jakuba Jandę z najlepszych lat. Niestety, agresja w skoku w niedzielę okazała się tym, co prawdopodobnie zamknęło mu drogę do Pucharu Świata w sezonie 2019/2020.

- Ja myślę, że już większość Polaków jest takimi ekspertami, że już widzi co się dzieje. Dawid Kubacki poszedł zbyt agresywnie z progu przy wyjściu z progu. W tych jego najlepszych skokach widać jak po odbiciu nabierał wysokości. Ale po tym błędzie mógł tylko walczyć - mówił na antenie TVP Sport Adam Małysz, który był pytany o to, że właśnie zbyt agresywne odbicie było przyczyną wpadki Kubackiego.

Dawid Kubacki wściekły po skoku 

Kubacki był wściekły. Zobaczył wyniki i tylko machnął zdenerwowany ręką. Obecni pod skocznią polscy dziennikarza donieśli, że szybko ruszył w stronę szatni i nie zatrzymywał się nawet w mix zonie. Kubacki prawdopodobnie wiedział, co oznacza ten wynik. W niedzielę najlepszy okazał się Stefan Kraft i Austriak powiększył przewagę o 100 punktów w walce o Kryształową Kulę. Teraz wynosi ona już 288 punktów. Polak spadł też na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.

Do końca sezonu Pucharu Świata zostało już tylko osiem konkursów, a do zdobycia jest 800 punktów, dlatego trudno sądzić, że niezwykle regularny Kraft byłby w stanie stracić taką przewagę. Nawet mimo jakiejś szaleńczej pogoni Kubackiego. 

Polak miał wielkie problemy przede wszystkim w pierwszej fazie sezonu, gdy zajmował miejsca często poza czołową dziesiątką. Od Turnieju Czterech Skoczni stał się jednak jednym najlepszym skoczkiem 2020 roku. Zaliczył 10 podiów z rzędu, ale już od niedzielnego konkursu w Titsee-Neustadt, który notabene Polak wygrał, zaczęły się pojawiać większe błędy, które wpływają na wyniki Kubackiego. Co ciekawe, zdarzały się one zwykle w niedzielnych konkursach. 

Błąd, przez który przegrał... zdarzał się też na Turnieju Czterech Skoczni

Warto jednak zauważyć, że polski skoczek popełniał też błędy w czasie Turnieju Czterech Skoczni. Na przykład w wygranym konkursie w Bischofshofen. W pierwszej serii ostatniego konkursu TCS poleciał aż 143 metry i praktycznie zabrał rywalom nadzieję na zwycięstwo. Warto zauważyć, że tuż po wyjściu z progu czubki nart Polaka zbyt szybko zostały rozprowadzona do boków i narty złapały dużo powietrza. Na powtórce z dołu skoczni widać było też, jak krzywo w pewnym momencie leci Polak, ale mimo to jego sylwetka pozostała niemal nieruchoma. 

Mimo błędu Kubacki bardzo dobrze opanował narty w powietrzu, nie wykonywał nerwowych ruchów, dzięki którym nie stracił prędkości. Ba, gdy wydawało się, że koło 90. metra zaczyna brakować mu wysokości, to okazało się, że jego prędkość w powietrzu była na tyle duża, że skoczek jeszcze położył się na nartach i wyciągnął z tego odległość poza rozmiar skoczni. A postronni kibice mogli mieć wrażenie, że był to efekt wiatru pod narty na dole skoczni. Chorągiewki pokazywały jednak, że wieje z tyłu. Tak samo było choćby w drugim konkursie w Titisee-Neustadt, gdzie Kubacki też nie wykonał dobrze odbicia i przeciął parabolę lotu. Miał jednak dużo szybkości i to pozwoliło mu wygrać. Niestety, skocznie do lotów narciarskich takich błędów już nie wybaczają. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.