Nawet Adam Małysz był zaskoczony decyzją Doleżala. Właśnie dlatego postawił na Wolnego

Michal Doleżal zaskoczył wyborem Jakuba Wolnego do drużyny na sobotni konkurs drużynowy. Kibice, eksperci a nawet Adam Małysz uznali ten wybór za niespodziewany, ale legenda polskich skoków tłumaczy to chęcią podjecia ryzyka. Polska chce w sobotę stanąć na podium, a właściwie tylko Wolny gwarantuje oddanie choćby jednego dobrego skoku. - To był wybór mniejszego zła - dodał Maciej Kot.

Michał Doleżal zaskoczył wyborem czwartego zawodnika na konkurs drużynowy w Zakopanem, choć trzeba przyznać, że w tej sytuacji nie było żadnego dobrego wyboru, bo przepaść między Stochem, Żyłą i Kubackim a resztą jest wręcz szokująca. - Nie jest wesoło z tą resztą. Trudno jest cokolwiek zrobić, bo nie mamy kim zastąpić tych zawodników. Jest Olek Zniszczoł, który się zakwalifikował, i to jest plus. Ale generalnie jest ciężko - mówił po piątku Adam Małysz.

Zobacz wideo

Nieoczywisty wybór mniejszego zła

Po treningach wydawało się, że najbliżej drużyny na sobotę będzie Maciej Kot, który zajmował kolejno 44., 39., a w kwalifikacjach 48. miejsce. Były to bardzo słabe wyniki, ale przynajmniej nie można było odmówić Kotowi tego, ze skakał bardzo stabilnie. Polak ocenił jednak sytuację jasno. - To będzie wybór mniejszego zła dla drużyny - stwierdził Kot. Stabilny, choć słaby był też Aleksander Zniszczoł. Polak był kolejno 48., 49. i 46.. Michal Doleżal zdecydował jednak, że drużynę uzupełni Jakub Wolny, który piątkowe skakanie zaczął przyzwoicie, bo od 31. miejsca, ale potem było już tylko gorzej. W drugim treningu był 52., a w kwalifikacjach 56.. Przegrał w nich nawet z 17-letnim Polakiem Adamem Niżnikiem (54.)! 

Co da kadrze Jakub Wolny? "Atakujemy podium"

Wielu kibiców twierdzi, że jest to zły wybór, ale wydaje się, że Doleżal po prostu podejmuje ryzyko i chce walczyć o podium. W tym momencie Jakuba Wolnego stać na dobre skoki, co pokazał choćby w pierwszym treningu, ale Polak jest bardzo chimeryczny. - Pierwszy skok miał w piątek dobry, dwa kolejne zepsute. Tutaj trzeba podjąć pewne ryzyko, ale Kuba zawsze dobrze skakał w drużynówce. Albo nam wyjdzie i będziemy na podium albo okaże się, że tego czwartego naprawdę brakuje. Wybór jest jednak zaskakujący, myślałem, że to będzie Maciej Kot albo Olek Zniszczoł. Trenerzy jednak decydują i wydaje się, że widzą większy potencjał w Kubie Wolnym - analizował ryzyko podjęte przez Doleżala Adam Małysz.

Warto jednak podkreślić, że Wolny w drużynach z reguły skakał do tej pory zdecydowanie lepiej niż w konkursach indywidualnych. Zawiódł tylko raz, przed rokiem w Lahti, ale tydzień później w Willingen był już najlepszy z całego zespołu. W tym sezonie wystąpił też w konkursie w Klingenthal, który Polska wygrała, a Wolny w nieoficjalnych wynikach zajął siódme miejsce indywidualnie, czyli de facto najlepsze w sezonie. Teraz wystawianie Wolnego wiąże się z ryzykiem, ale właściwie każdy wybór dla trenera to wielkie ryzyko, Co ciekawe, najsłabszy (kwalifikacyjny) skok Wolnego był tylko o 5,6 pkt gorszy od kwalifikacyjnego skoku np. Macieja Kota. W przypadku Wolnego trenerzy mogą liczyć jednak na jeden naprawdę przyzwoity skok, a to już może wystarczyć do podium, gdy pozostała trójka skoczy na swoim normalnym poziomie. 

Doleżal już pokazał, że ryzyka się nie boi, choć mowa tu tylko o letnim debiucie w Wiśle. Tam w drużynie postawił na Aleksandra Zniszczoła z kadry B, mimo że na bardzo podobnym poziomie skakał Jakub Wolny. To było jednak lato, a w sobotę presja będzie zdecydowanie większa. 

Polska blisko podium po kwalifikacjach

Jeśliby zsumować skoki wszystkich zawodników, co zrobił Łukasz Jachimiak, to okaże się, że Polska do podium, a właściwie drugiego miejsca straciła mniej niż siedem punktów, a wydaje się, że największe rezerwy miał w swoim skoku kwalifikacyjnym Piotr Żyła, który miał spore problemy w locie i ledwo dociągnął na 127. metr. 

Wydaje się więc, że kluczowe dla sobotniego konkursu drużynowego będzie otwarcie konkursu w wykonaniu Piotra Żyły. Polski skoczek wielokrotnie pokazywał, że jest w stanie fenomenalnie odlecieć w pierwszej próbie, dzięki czemu Polacy znakomicie wchodzą w konkurs i każdemu kolejnemu startuje się dużo łatwiej ze świadomością, że nie musi robić nic ponad swoje siły. Ba, wydaje się nawet, że mimo słabszych skoków Jakuba Wolnego Polska jest w stanie w sobotę stanąć na podium tylko dzięki wyśmienitym skokom pozostałej trójki i tylko poprawnych próbach 25-latka z Buczkowic.

Więcej o:
Copyright © Agora SA