Dawid Kubacki wygrał drugi konkurs w Titisee-Neustadt wyprzedzając Japończyka Ryoyu Kobayashiego zaledwie o 0,3 punktu! Polak pierwszy raz w karierze wygrał dwa konkursy Pucharu Świata z rzędu, a w sumie liczbę konkursów z miejscem na podium przedłużył już do ośmiu!
Cieszyć może także fakt, że Piotr Żyła ustabilizował swoje skoki na bardzo wysokim poziomie i od czterech konkursów nie wypadł z dziesiątki Pucharu Świata. Nieco mniej szczęścia miał Kamil Stoch, który tym razem zajął 24. miejsce. Polak mógł być jednak wściekły po swoich skokach, bo zarówno w pierwszej, jak i drugiej serii trafiał na fatalne warunki atmosferyczne. W pierwszym skoku lepsze warunki miało 45 skoczków, a w drugiej wszyscy poza Polakiem. Stocha stać jednak na miejsca w czołowej szóstce, co potwierdził już w ostatnim czasie. Wspomniana trójka jest bardzo mocna i tutaj nie powinniśmy doszukiwać się żadnych problemów. Te są gdzie inaczej.
W poprzednich latach też zdarzało się, że nasi skoczkowie z kadry A mieli problemy, ale zawsze był ktoś, komu trenerzy mogli zaufać. Przecież karierę Stefana Horngachera rozpoczynaliśmy od składu Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot. Z czasem słabszego Kota zastępował Stefan Hula, który miał sezon życia, a w ostatnim sezonie coraz częściej był to Jakub Wolny. Niestety, teraz wszyscy znajdują się zdecydowanie pod formą.
Michal Doleżal swoją karierę z polskimi skokami rozpoczynał od letniego konkursu drużynowego w Wiśle, w którym postawił na sprawdzoną trójkę oraz Aleksandra Zniszczoła. Kto wie, czy tym razem też nie będzie musiał szukać wsparcia w kadrze B.
W najbliższą sobotę Polaków czeka jednak konkurs drużynowy w Zakopanem i wydaje się, że Michal Doleżal będzie miał wielki ból głowy dotyczący wyboru czwartego zawodnika. Pozostali Polacy radzą sobie zdecydowanie poniżej oczekiwań. W sobotę mieliśmy nadzieję, że jasnym punktem może być Aleksander Zniszczoł, który zajął 34. miejsce, ale skakał solidnie. W niedzielę był jednak 41. i wydaje się, że na razie nie wykorzystał szansy w kontekście drużynowego startu w najbliższą sobotę. Bardzo chimeryczny jest także Andrzej Stękała, który w ostatnich tygodniach wyrasta na drugiego zawodnika kadry Macieja Maciusiaka. W ostatnich czterech konkursach PK dwa razy pokazywał co prawda wysoką formę zajmując piąte miejsca, ale kolejne dwa konkursy skończył na 27. i 30. miejscu. W jednym z nim byłby prawdopodobnie wyżej, gdyby nie niecodzienna sytuacja na skoczni.
Niestety, w tym sezonie konkurencji w naszej drużynie nie ma właściwie wcale. O ile Maciej Kot na początku sezonu cztery razy z rzędu punktował, to w ostatnich 11 konkursach punktował zaledwie 2 razy, a jego ostatnie skoki są coraz gorsze. Ba, powoli zaczynają zagrażać bezpieczeństwu samego zawodnika. W niedzielnym konkursie w Titisee-Neustadt był 49. i wydaje się, że on ma zdecydowanie najmniejsze szanse na powrót do dobrego skakania w tym sezonie.
Podobny problem ma Stefan Hula, który także znalazł się w kryzysie, ale nie aż tak dużym. Najstarszy polski skoczek też zaczynał sezon od punktowania w pięciu z pierwszych ośmiu konkursów, ale w kolejnych siedmiu konkursach tylko raz wszedł do czołowej trzydziestki! Może się jednak okazać, że Michal Doleżal nie będzie miał wyboru i zdecyduje się właśnie na Stefana Hulę, który skacze co prawda słabo, ale dosyć równo.
Zbawieniem dla Michala Doleżala może być za to Jakub Wolny, który po Predazzo został wycofany z Pucharu Świata i trenuje na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. 25-letni Polak wpadł w tym sezonie w niespodziewany kryzys formy, mimo że poprzedniej zimy ocierał się nawet o podium Pucharu Świata. Zawodnik trenuje obecnie pod okiem Zbigniewa Klimowskiego i możemy mieć tylko nadzieję, że poprawi swoje skoki. Do piątkowych serii zostały już jednak tylko cztery dni, a Polak nadal przeplata dobre skoki tymi zdecydowanie słabszymi.
O czwartym miejscu w drużynie zdecydują jednak piątkowe treningi i kwalifikacje w Zakopanem, ale czeski trener pod uwagę będzie brał także pod uwagę wyniki środowego treningu w Zakopanem. Michal Doleżal standardowo po tych trzech seriach wybierze skład na sobotnią rywalizację. Warto jednak przypomnieć, że w pierwszym konkursie drużynowym w tym sezonie najlepsi okazali się niespodziewanie Polacy, mimo że po piątkowych skokach kwalifikacyjnych w Klingenthal kibice spodziewali się raczej walki o trzecie miejsce, bo ani Kubacki, a ani tym bardziej Żyła i Stoch nie byli w idealnej formie. Tam jednak ze znakomitej strony zaprezentował się Jakub Wolny, który indywidualnie zaliczył siódmy rezultat i był to jeden z kluczy do zwycięstwa. Indywidualnie najlepszy był Dawid Kubacki, a 4. miejsce zajął Piotr Żyła. Najsłabszy z Polaków był zaś 13. Kamil Stoch. Ostatnie konkursy pokazały, że jak ktoś chce walczyć o wygraną, to czterech zawodników powinno indywidualnie mieścić się w czołowej piętnastce.
Do tej pory biało-czerwoni siedmiokrotnie wygrywali drużynowe konkursy Pucharu Świata. Na ten moment wydaje się jednak, że o ósme zwycięstwo może być w najbliższym czasie bardzo trudno.
Drużynówki za czasów Horngachera i Doleżala:
Puchar Świata 2016/2017
Puchar Świata 2017/2018
Puchar Świata 2018/2019
Puchar Świata 2019/2020