Trener polskich skoczków wściekły po konkursach w Rosji! "To żart"

- Punkty dla Ryoyu Kobayashiego to żart. Niemożliwe, żeby w takich warunkach odleciał tak daleko - wściekał się się po absurdalnym konkursie Pucharu Świata w Niżnym Tagile Michal Doleżal, trener polskich skoczków.

Niedzielny konkurs Pucharu Świata w Niżnym Tagile miał absurdalny przebieg. Ryoyu Kobayashi najpierw dostał dużo bonusowych punktów, choć miał wiatr pod narty. Później spadł na 113. metr, a i tak utrzymał się na podium. To mocno zdenerwowało Michala Doleżala, trenera Polaków. - Punkty dla Ryoyu Kobayashiego to żart. Niemożliwe, żeby w takich warunkach odleciał tak daleko. Nie chcę jednak o tym więcej rozmawiać, ponieważ dla nas ważne są skoki. Cały początek sezonu jest wietrzny, ale trzy pierwsze weekendy to już historia. Skoki to dyscyplina sportu na otwartej przestrzeni, więc warunki mają na nią wpływ. Pech chciał, że teraz były takie trzy tygodnie z rzędu - przyznał w rozmowie z portalem skijumping.pl.

Wielka metamorfoza Piotra Żyły! [WIDEO]

Zobacz wideo

Co z formą polskich skoczków? Doleżal tłumaczy

Polacy w Rosji nie wypadli dobrze. Kamil Stoch był 15., Jakub Wolny 16., Dawid Kubacki 17., Maciej Kot 24., a Stefan Hula 25. - Chcemy lepszych wyników od początku sezonu. Musimy podchodzić do tego pozytywnie i skoncentrować się na następnych zawodach, bo stać nas na więcej. Widzę dużą pewność siebie u Dawida Kubackiego, nabiera jej ze skoku na skok. W jego przypadku to bardzo ważne. Piotr Żyła nie dokończył odbicia, jakby zbyt wcześnie chciał przejść do fazy lotu. Z tego powodu zabrakło energii, którą dysponuje. A skoki Kamila Stocha są w porządku. Oceniam je na 80-90 procent - mówił Doleżal.

Kolejne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich odbędą się w Klingenthal (14 i 15 grudnia). W sobotę skoczkowie będą rywalizować w konkursie drużynowym, w niedzielę w indywidualnym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.