Pogoda w Klingenthal mocno utrudniała przeprowadzenie konkursu, dlatego organizatorzy odwołali serię próbną, a pierwsza seria była mocno opóźniona. FIS podjął jednak decyzję o próbie przeprowadzenia jednoseryjnego konkursu i dla nas była to dobra decyzja, bo Dawid Kubacki tracił zaledwie 10 punktów do prowadzącego w LGP Yukiji Sato.
Konkurs odbywał się jednak w bardzo trudnych warunkach, przy mocnym wietrze i padającym deszczu. Skoczkowie, którzy oddali już swoje próby mówili nawet o tym, że bali się jak nigdy wcześniej, o czym donosił będący na miejscu Dominik Formela ze skijumping.pl
Dawid Kubacki oddał jednak skok na 131,5 metra i to wystarczyło na piąte miejsce (45 pkt do klasyfikacji). Sato skoczył tylko 127 metrów, w dodatku mocno bujało go w powietrzu. Wystarczyło mu to zaledwie na 11. miejsce.
Ten wynik oznacza, że Dawid Kubacki drugi raz w karierze wygrywa Letnie Grand Prix. Dla mistrza świata z Seefeld to niezwykle ciekawa informacja, bo startował w zaledwie 4 na 8 konkursów. Sato zaś startował w 8 zawodach.
Zwycięzcą całego konkursu został Anże Lanisek (139,5), ale bohaterem całego dnia był Marius Linvdik. Norweg pofrunął 148 metrów i pobił letni rekord skoczni. Trzecie miejsce zajął Piotr Żyła (135 metrów).
Pozostali Polacy wypadli bardzo pozytywnie. 7. miejsce zajął Jakub Wolny(138 metrów). 13. był Klemens Murańka 129,5 metra, a 14. był Maciej Kot (również 129,5 metra). O pechu może mówić Kamil Stoch, który zajął 25. miejsce (117,5 metra), ale Polak trafił złe warunki atmosferyczne. 27. był Hula (126 metrów). Oznacza to, że wszyscy biało-czerwoni punktowali, co jest bardzo dobrą informacją.