Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Łukasz Kruczek: Nie, nie powinno. To jest kwestia, o której chyba wszyscy mówią. Jeśli coś mogło wpłynąć to kwestia takiego dopytywania się i wymuszania odpowiedzi. To tak, to mogło wprowadzić jakąś nerwówkę czy zniechęcenie tym tematem. Natomiast reszta nie ma wielkiego znaczenia.
- Gdzie?
- Nie, temat jest dla mnie zakończony. Te drzwi za sobą zamknąłem.
- Będziemy rozmawiać po tym pokoleniu.
- To jedna z nielicznych skoczni przeznaczonych tylko do skakania zimowego. Tutaj nie ma opcji trenowania latem. Wiadomo, że większość tego typu skoczni buduje się właśnie do treningów i doskonalenia techniki przez cały rok.
- Po pierwszym sezonie użytkowania było dużo kontrowersji dotyczących wysokości lotu. Zawodnicy spadali z bardzo wysoka. Zdecydowano się tutaj na dokonanie pewnych korekt, na które pozwalała konstrukcja. O pół metra ucięto rozbieg, trochę podsypane zostało tzw. przejście na dole. Tym sposobem skocznia stała się bardzo specyficzna. Tak zwykle dzieje się, gdy wprowadza się zmiany do jakichś wcześniej wymierzonych parametrów.
Nie, ale gdy wprowadza się korekty do profilu już wybudowanej skoczni, to czasem powstają takie "potworki". Ona była inaczej wcześniej policzona, a trochę inny był końcowy efekt.
- Tutaj można latać naprawdę daleko, ja sam widziałem skoki po 115 metrów i nie było tutaj problemu z wylądowaniem. Skocznia jest jednak dziwna, nie jest obskakana przez zawodników, a ten profil po prostu różni się od innych skoczni. Mogą być niespodzianki.
- Tak, były zarzuty, że jest źle umiejscowiona, ale wieży nikt nie przesunie. Za nią stoi wyciąg, jest dosyć ciasno. Myślę, że to może mieć pewien wpływ na sposób oceniania skoku, bo sędziowie bardzo krótko będą widzieć skoczków w locie z boku. Będą widzieć dużo z przodu, potem z góry i z tyłu. To może zmienić sposób oceniania.
- Jest dużo schodów, a wyciąg dowozi skoczków do połowy zeskoku. Na wieżę najazdową wchodzi się już na nogach. Może to nie jest jakoś specjalnie dużo, ale tendencja jest taka, żeby teraz chodziło się coraz mniej. Zawodnik ma coraz mniej obciążenia związanego z przygotowaniem do skoku i to jest jakaś nowość.
Tak, trenujemy we wtorek i w środę. W czwartek są tutaj też kwalifikacje, a potem dwa dni konkursów. Trochę tych schodów trzeba będzie pokonać.
- Raz, że najazd jest ucięty o te 50 centymetrów, to ma też bardzo duże nachylenie, bo to jest aż 11,5 stopnia. To bardzo nietypowe. Zwykłe skocznie normalne mają nachylenie w granicach 10,5-10,75. 11 stopni nachylenia ma bardzo mało rozbiegów. Zawodnik ma wrażenie, że ten próg bardzo szybko ucieka.
- To jest kwestia tego, jak zawodnik czuje obiekt. Jeśli ktoś potrafi się przystosować to może nie od razu, ale złapie ten rytm. Raczej nie będzie nikogo premiować, ale niektórym może sprawiać większe problemy, na przykład jak ktoś ma problemy z timeingiem na progu.
- Niby tak, ale Kamil z drugiej strony jest bardzo mocny fizycznie i szybki na tym progu i nawet spóźnione skoki potrafią być u niego bardzo skuteczne. Nie uważałbym tego za wielki negatyw dla Kamila Stocha.