Stefan Hula niemal we łzach po konkursie. "Zawaliłem"

- Przede wszystkim ja w pierwszej serii swój skok popsułem, zawaliłem i to dużo zabrało - powiedział Stefan Hula niemal ze łzami w oczach po konkursie drużynowym na MŚ w Seefeld.
Zobacz wideo

Reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce w konkursie drużynowym. Przegrała walkę o trzecie miejsce z Japonią o 11,1 pkt. Najsłabszy w polskiej ekipie był Stefan Hula, po którego skokach Polacy stracili trochę punktów.

– Przede wszystkim ja w pierwszej serii swój skok popsułem, zawaliłem i to dużo zabrało. Miałem skoczyć choćby tak, jak w tym drugim, dużo lepszym skoku. Warunki miałem dobre, z tego co wiem. Na pewno mogłem lepiej skoczyć i mogło się to inaczej skończyć. Ale teraz to już można gdybać – powiedział Hula. Te myśli będą na pewno wracały. Trudno się z nimi przegryźć? – Trudno, bardzo trudno i na razie jest mi ciężko cokolwiek mówić i wypowiadać się i nie jest to łatwa sytuacja.

Co takiego jest w tej skoczni? Do 4 stycznia tego roku właściwie wam leżała i dobrze się tu czuliście. A od 4 stycznia tak jakby się na was uparła? – Ciężko mi powiedzieć cokolwiek na ten temat. Czy ja wiem czy się uparła? Dawid, Kamil skakali bardzo dobrze, zależy wszystko od tego, w jakiej się jest dyspozycji. Może tutaj bardziej widać, kiedy ktoś popełnia błędy? Nie wiem, ciężko powiedzieć.

Czy było trudno po tym pierwszym skoku zebrać się na drugi? – Nie ukrywam, że się źle czułem. Ale starałem się przede wszystkim spiąć w sobie i dać z siebie jak najwięcej. Po prostu nigdy zawody po pierwszej serii się nie kończą i wszystko się może zdarzyć. Może nie było ciężkie zebrać się w sobie, ale moja dyspozycja po prostu nie jest najlepsza.

Dla was właściwie to nowa sytuacja, że nie macie medalu. Jakie teraz są nastroje, gdy po tylu latach nie weszliście na podium? – Nie jesteśmy szczęśliwi, wiadomo. Ale jesteśmy drużyną i sytuacja nie jest tragiczna, ale nie jest nam wesoło, bo wiadomo że chcemy dać z siebie to, co najlepsze i po prostu jest złość. Więcej o sportach zimowych na sportsinwinter.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.