MŚ Seefeld 2019. Dawid Kubacki: To nie koniec mistrzostw. Jeszcze może być fajnie

- To nie jest koniec mistrzostw. Wiem, że jeszcze może być fajnie - mówi Dawid Kubacki po drużynowym konkursie skoków na MŚ w Seefeld. Polska w składzie Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch zajęła czarte miejsce na skoczni w Innsbrucku. - Trzeba ten dzień przyjąć spokojnie, wziąć wynik na klatę. Nic innego nie wymyślimy - mówi Kubacki.
Zobacz wideo

Łukasz Jachimiak: Prawie zawsze jesteście na podium „drużynówek”, a na mistrzostwach świata zajęliście czwarte miejsce – bardzo przykro?

Dawid Kubacki: Smuteczek. Walczyliśmy z całych sił, ale – niestety – się nie udało. Musimy z tego wyciągnąć wnioski i dalej pracować. Bo to ani nie koniec mistrzostw, ani nie koniec sezonu. Uważam, że jeszcze sporo fajnych startów przed nami.

Co się stało w ciągu tygodnia? W Willingen skakaliście dużo lepiej niż teraz?

- Nie chcę tutaj na nic zwalać winy, ale mam wrażenie, że skocznia w Innsbrucku jest specyficzna. Jest troszeczkę inna i ja się tu od początku trochę męczyłem. Oczywiście cały czas pracowałem i z dnia na dzień było lepiej. Ale nie było wystarczająco dobrze. Jakiś mały pozytyw ze skoków w Innsbrucku mogę wyciągnąć, kroczek do przodu tu zrobiłem, ale wiem, że stać mnie na lepsze skakanie.

Kroczek do przodu był, ale cieszysz się, że za chwilę będziesz skakać w mistrzostwach już na innej skoczni?

- Tak, będziemy pracować w Seefeld. Musimy pracować nad swoimi dobrymi skokami, bo bez takich nie ma co liczyć, że będą dobre odległości i wyniki. W mojej głowie punkt numer jeden to praca nad własnymi dobrymi skokami.

Trudno będzie pomyśleć w ten sposób, że nic strasznego się nie stało, że Innsbruck to był tylko jeden nieudany weekend w dobrym sezonie i za chwilę znów powinno być dobrze?

- Jeszcze raz powtarzam, że to nie jest koniec mistrzostw i to nie jest koniec sezonu. Wszystkich nas stać na bardzo dobre skoki. I wiem, że jeszcze może być fajnie. Do tego musimy sobie w spokoju pracować. I ten dzień z drużynówką przyjąć spokojnie, wziąć wynik na klatę. Nic innego nie wymyślimy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.