Walter Hofer skomentował groźny upadek na skoczni Bergisel. "Było blisko katastrofy"

Podczas pierwszego treningu na skoczni Bergisel, na której w weekend przeprowadzone zostaną konkursy mistrzostw świata, doszło do niecodziennego wypadku. Mistrz świata juniorów Thomas Aasen Markeng uderzył w bandy i przeleciał na ich drugą stronę. - Było blisko katastrofy - skomentował Walter Hofer, dyrektor FIS.
Zobacz wideo

Markeng w swoim pierwszym skoku treningowym uzyskał 103 m. Po lądowaniu nie zdołał wyhamować na przeciwstoku, przez co uderzył w bandy reklamowe, a następnie przeleciał na ich drugą stronę. Sytuacja wyglądała bardzo groźnie, ale zawodnikowi na szczęście nic się nie stało. Wystąpił w drugiej serii treningowej, uzyskał przyzwoitą odległość 118,5 m.

Groźną sytuację skomentował Walter Hofer, dyrektor FIS. - Doszło do takiego wypadku i biorę na siebie odpowiedzialność. Podjęliśmy działania, które mają chronić zawodników. Zainstalowana została siatka bezpieczeństwa, która ma pomóc w takich sytuacjach - przyznał w rozmowie z portalem heute.at. - Było blisko katastrofy - dodał.

Kamil Stoch: Markeng podszedł do sprawy nonszalancko

Głos w sprawie wypadku Markenga zabrał także lider polskiej kadry, Kamil Stoch. - Skocznia jet przygotowana super, warunki są wręcz idealne - powiedział po treningach. - Markeng podszedł sobie do sprawy trochę nonszalancko. Jak ktoś kucnie za wcześnie i zacznie za późno hamować, to takie są skutki - analizuje nasz mistrz. - My znaliśmy już ten zeskok z Turnieju Czterech Skoczni. Wybieg jest trochę skrócony przez to, że na górze jest mixed zona. Trzeba wziąć na to poprawkę - dodaje Stoch.

Poza Markengiem z bandą na szczycie przeciwstoku zderzył się Junshiro Kobayashi w drugiej serii treningu. Ale on nie wjechał w reklamy z takim impetem jak Norweg, więc spokojnie zatrzymał się na bandzie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.