Skoki narciarskie. Horngacher grzmi po konkursie. Jest wściekły na jury

Polacy świetnie spisali się w dotychczasowych konkursach w Willingen, choć warunki atmosferyczne były trudne. Trener naszej kadry, Stefan Horgnacher, twierdzi, że sędziowie narażali skoczków na zbyt duże niebezpieczeństwo.

- Odczuwam satysfakcję, ponieważ moi zawodnicy pokazali w sobotę skoki na naprawdę wysokim poziomie. Jestem jednak trochę wkurzony na jury, bo to nie jest w porządku, gdy praktycznie każdy skoczek może fruwać za granicę 140. metra. W normalnych warunkach tylko najlepsi powinni latać na takie odległości. Nie wiem, czego jury tutaj oczekiwało, może nowego rekordu obiektu? To jest po prostu niebezpieczne. Tym bardziej, że jesteśmy zaledwie tydzień przed mistrzostwami świata i nie chcę tu stracić żadnego zawodnika... Już w Zakopanem widzieliśmy, co może się stać, więc mam nadzieję, że w niedzielę praca jury będzie lepsza - powiedział Horngacher w rozmowie z portalem skijumping.pl.

Jak poszło Polakom?

Kamil Stoch wciąż jest świetny. Po zwycięstwach w Oberstdorfie i Lahti wicelider Pucharu Świata był drugi w Willingen. Wygrał Karl Geiger, na podium znalazł się jeszcze Ryoyu Kobayashi. A tuż za "pudłem" na czwartym i piątym miejscu uplasowali się Piotr Żyła oraz Dawid Kubacki.

Stoch, Żyła, Kubacki i Hula zdobyli w sobotę 184 punkty dla Polski do klasyfikacji Pucharu Narodów. Dzięki temu otwierający zestawienie zespół Stefana Horngachera znów powiększył przewagę nad drugimi Niemcami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA