Skoki narciarskie. Ostatni wywiad Mattiego Nykaenena. Dzieci nie chciały go znać

Matti Nykaenen zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Kilka tygodni temu udzielił wywiadu na łamach "Ilta-Sanomat", w którym opisał jak wyglądało jego życie oraz jego relacje z dziećmi i wnukami. Fin prowadził rozrywkowe życie, nadużywał alkoholu, był skazany na napaść z nożem w ręku na sąsiada. To znacznie skomplikowało relacje rodzinne byłego mistrza skoków. - Tak, to było bardzo trudne. Naprawdę chciałbym widzieć swoje wnuki, jednak ich rodzice mi na to nie pozwalają. To naprawdę przykre - twierdził Nykaenen.

Nykaenen był sześciokrotnie żonaty, z pięcioma różnymi kobietami. Miał trójkę dzieci, w tym dwójkę ze związku z Mervi Tapolą. Bardzo zależało mu na poprawie swoich stosunków z rodziną. - Rodzice moich wnuków zniknęli, gdy mój zły stan się utrzymywał. Próbowałem w przeszłości przez rodziców uzyskać kontakt z wnukami, ale to mi się nie udało. Czekałem na kontakt z ich strony, z nadzieją, że sytuacja się zmieni - mowił Nykaenen fińskiemu dziennikowi.

Życie fińskiego mistrza olimpijskiego po skończeniu kariery nie było łatwe. Zdecydowanie nadużywał alkoholu, lecz gdy wyszedł na prostą, zrozumiał, że tęskni za rodziną. - W żadnym wypadku nie mam żalu do swoich dzieci. Rozumiem, że moje życie w ostatnich latach było, jakie było. Ale pomimo tego, co się wydarzyło, jestem dobrym człowiekiem. Tęsknię nie tylko za moimi wnukami, ale także dziećmi. Chciałbym tylko, aby oni wszyscy byli naprawdę dobrzy - powiedział.  Nykaenen przyznał się także do tego, że stwierdzono u niego cukrzycę, jednak regularnie przyjmował zastrzyki z insuliny.

Czterokrotny mistrz olimpijski miał 55 lat. Do dziś jest uważany za jednego z najwybitniejszych skoczków narciarskich wszech czasów. Pięciokrotnie zdobył złoty medal mistrzostw świata, czterokrotnie wygrał klasyfikację generalną Pucharu Świata.