W kwalifikacjach Stoch skoczył 114 m. W pierwszej serii konkursu w parze KO będzie rywalizował z Austriakiem Clemensem Aignerem, który był 27. Po połowie 67. TCS-u Stoch jest szósty. Do prowadzącego Ryoyu Kobayashiego traci 32,1 pkt. Do podium – trzeci jest Dawid Kubacki - brakuje mu 9,2 pkt.
Kamil Stoch: Czułem się dobrze. Skoncentrowany, zmotywowany do pracy. Skoki były pozytywne. Oba treningowe były solidne, w kwalifikacjach było trochę gorzej. Ale dzień był na plus. Żyjemy, jutro kolejny dzień, kolejne wyzwania.
- Może nie było jakoś wybitnie dobrze, ale z drugiej strony ja też wiem, że mogłem skoczyć lepiej. I na tym się skupiam. Na tym, co ja mogę zrobić.
- Nie, skok nie był mocno spóźniony. Był trochę gorszy technicznie, trochę więcej napięcia się pojawiło. Ale nie był tragiczny. Gdyby był, to spadłbym w okolicach setnego metra.
- Odpocząłem. Potrzebowałem trochę wyciszenia i złapania świeżości. Na treningu byłem, ale od was musiałem odpocząć.
- Dobrze, że nie w pierwszej, w pierwszej jest zawsze gorzej.
- Nie ma znaczenia, organizatorzy na pewno będą się starali, żeby każdy miał podobne warunki. Ja się skupię na sobie. Na skokach, na robocie.
- Nie.
- Tak, było dobrze [Stoch wygrał konkurs, a później również wszystkie następne składające się na 66. Turniej Czterech Skoczni]. Potwierdzam.
- Przeciwstok jest okej, ale tym razem jego końcówka jest mocno ścięta. Zawsze było łagodnie, można było sobie spokojnie wyhamować, a teraz się tam wyskakuje.