Turniej Czterech Skoczni. Jakub Kot: Jak nie Kubacki, to Żyła, jak nie Żyła to Stoch. Brat? Wolę się ugryźć w język

- Myślę, że Dawid ma szansę. Ale chyba jednak bardziej bym stawiał na Piotrka, bo to jest zawodnik bardzo, bardzo mocny i jak włoży w skakanie 100 procent koncentracji, to będzie na podium - mówi Jakub Kot po kwalifikacjach w Garmisch-Partenkirchen. Wygrał je Dawid Kubacki, Kamil Stoch był trzeci, a Piotr Żyła zajął 13. miejsce. Z siedmiu Polaków awansu nie wywalczył tylko Maciej Kot. Konkurs w Ga-Pa w Nowy Rok o godz. 14.00. Transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl
Zobacz wideo

Kubacki i Stoch skoczyli w kwalifikacjach po 135,5 m. O 4,5 m dalej lądował Ryoyu Kobayashi. Lider Turnieju Czterech Skoczni i Pucharu Świata został sklasyfikowany między Polakami, bo lądował bez telemarku i został nisko oceniony przez sędziów.

W pierwszej serii wtorkowego konkursu zobaczymy sześciu Polaków. Oto pary z udziałem zawodników Stefana Horngachera:

1. Jakub Wolny (26. w kwalifikacjach) – Naoki Nakamura (25.)

12. Stefan Hula (37.) – Halvor Egner Granerud (14.)

13. Kilian Peier (38.) – Piotr Żyła (13.)

17. Aleksander Zniszczoł (42.) – Timi Zajc (9.)

23. Andreas Schuler (48.) – Kamil Stoch (3.)

25. Jernej Damjan (50). – Dawid Kubacki (1).

W kwalifikacjach odpadł Maciej Kot, który zajął 52. miejsce.

Łukasz Jachimiak: Chwaliłeś się na Twitterze, że w Oberstdorfie miałeś „przeciekawe spotkanie” z trenerem Stefanem Horngacherem. Pisałeś, że sporo rozmawialiście o Twoim bracie. I - niestety – po kwalifikacjach w Garmisch-Partenkirchen znowu trzeba mówić o Maćku w podobnym tonie, bo on znów nie awansował do konkursu.

Jakub Kot: To jest temat długi, ale jest mi niekomfortowo go rozwijać. Wiadomo, że brat na brata patrzy inaczej. Gdyby sytuacja dotyczyła Olka Zniszczoła czy Stefana Huli, to bez emocji bym powiedział co myślę. Ale Maciek jest moim bratem i nie chcę, żeby ktoś uznał, że emocje wzięły górę, dlatego wolę się ugryźć w język. Mogę powiedzieć tyle, że trener Horngacher powiedział mi spokojnie, że mają plan, którego muszą się trzymać. I że najgorsze jest doradzanie z zewnątrz, bo każdy coś wymyśla, a zawodnik niepotrzebnie dostaje sto tysięcy bodźców. Horngacher ma też rację, gdy prosi media, by dały Maćkowi spokój, bo nie pomagają pytania typu „Maćku, co się dzieje? A kiedy będzie to, a kiedy tamto?”. Oczywiście martwi, że wykonywanie planu idzie tak żmudnie, bo przecież kwalifikacje Maciek powinien przechodzić, do konkursów powinien awansować. Stefan czy Kuba Wolny też skaczą gorzej niż potrafią, ale jednak wchodzą do konkursów, startują, a nie siedzą w hotelu i nie oglądają kolegów. Sytuacja jest trudna. Jednak Horngacher po polsku powiedział mi słowo „cierpliwość”. Ona musi być.

Cierpliwości Maćkowi i trenerowi wystarczy na tyle, żeby Maciek startował w austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni? Rozmawiałeś z bratem, jest brana pod uwagę opcja wycofania go?

- Nie rozmawiałem z Maćkiem, bo zdaję sobie sprawę z tego, że teraz temat skoków nie jest dla niego przyjemny. Pytania „Co się dzieje?” nawet od rodziny nie są teraz potrzebne, bo mówienie sto razy o tym samym męczy. Trenerowi zadałem pytanie czy jest nadzieja. Powiedział, że oczywiście, że według niego Maciek sięgnął dna w Kuusamo, a później zaczął się odbijać. Horngacher mówi, że konsekwentnie realizują plan, że jest poprawa, że na mistrzostwach Polski w Zakopanem było lepiej. W Turnieju Czterech Skoczni tego nie widać, bo Maciek nie wchodzi do konkursów, ale Horngacher przypomniał regułę mówiącą, że u jednego skoczka efekty przychodzą szybko, jak u Piotrka Żyły, a u innego wolniej. Co do powrotu Maćka do Polski, to nie wiem czy to by miało teraz sens. Sztab ma takie dane, do których nie mam dostępu ani ja, ani nie masz ty. Horngacher twierdzi, że Maciek jest bardzo mocny, jeśli chodzi o nogi, że jego fizyczne przygotowanie wygląda super. Niestety, na skoczni to jeszcze nie funkcjonuje. W każdym razie trener zapewnił mnie, że miejsce Maćka jest w drużynie. To ważne, że Maciek ma wsparcie, że nikt mu nie mówi „Idź sobie z kadrą B trenuj”. Horngacher zapewnił, że nawet po całym słabym sezonie nie odsunąłby Maćka, bo jego miejsce jest w kadrze A. Horngacher zrobi wszystko, żeby jak najszybciej Maciek skakał tak, by znów był w naszej drużynie, w najlepszej „czwórce”.

Nieoczekiwanie na najmocniejszego z naszej drużyny wygląda Dawid Kubacki. W Oberstdorfie był piąty, w Garmisch-Partenkirchen wygrał kwalifikacje, a wcześniej na treningach miał czwarty i drugi rezultat. Na jaki wynik Dawida liczysz w konkursie noworocznym?

- Solidnie i stabilnie – to są dwa słowa, które Dawid chyba najczęściej wypowiada i teraz ja go tymi słowami podsumuję. Czasami brakuje mu błysku, być może teraz ten błysk się pojawia. Jeżeli tylko Ryoyu Kobayashi będzie miał jakieś chwile słabości, jeżeli na przykład odpuści telemark, jak w kwalifikacjach, to pojawi się szansa dla innych. Ale jeżeli Kobayashi skoczy swoje, to widzimy, że metrowo cały czas jest wyraźnie z przodu. Oczywiście może mieć gorszy dzień, może trafić na gorsze warunki. Bardzo fajnie, że my mamy kilku zawodników, którzy mogą to wykorzystać. Jak nie Dawid, to Piotrek Żyła, jak nie Piotrek, to Kamil Stoch. To jest duża satysfakcja dla sztabu, że ma tylu zawodników na najwyższym, światowym poziomie.

Mówisz o odległościach Kobayashiego, że nimi imponuje, a czy nie byłoby dla Japończyka lepiej, gdyby trochę skracał skoki, a za to ładniej, pewniej lądował? Na notach sporo traci, ma słaby i telemark, i odjazd.

- Metrowo ma dużą przewagę, co pokazują nawet kwalifikacje z Ga-Pa, bo z tej samej belki co Kubacki i Stoch on skoczył 140, a oni po 135,5 m. Ale oczywiście dalekie skoki się dużo trudniej ląduje i to może być problem Japończyka, że ktoś skoczy dwa czy trzy metry bliżej, ale pięknie wyląduje, dostanie „19”, jak zawsze wysoko oceniany Stefan Kraft, i go pokona. Kobayashi może przeskoczyć skocznię, ale może podeprzeć lądowanie albo się przewrócić. Być może teraz trener zacznie prosić o obniżenie dla niego belki. Ale wtedy pojawią się dodatkowe nerwy czy aby na pewno Ryoyu osiągnie 95 proc. rozmiaru skoczni, żeby dostał punkty za skrócenie najazdu. To nie jest łatwa matematyka. Dla nas dobrze, że Kobayashi nie jest idealny. Nie jest zaprogramowanym robotem, miewa chwile słabości. Przecież nawet jak poleci 10 metrów dalej, ale podeprze lądowanie, to sporo straci. Na pewno będzie ciekawie.

Jako skoczka wysoko ocenianego przez sędziów wymieniłeś Krafta, ale w kwalifikacjach w Ga-Pa to Stoch dostał najwyższe noty – same „19”. Pierwszy skok treningowy miał jeszcze jak na siebie słaby, zaliczył dopiero 22. wynik, ale w drugiej serii był już czwarty, w kwalifikacjach trzeci – to chyba pokazuje, że Kamil może być dużo lepszy niż w Oberstdorfie, gdzie zajął ósme miejsce?

- Wiemy jak nasi zawodnicy traktują treningi – czasami testują w nich sprzęt: buty, kombinezony. Te wyniki mało nam mówią. Więcej pokazują kwalifikacje, bo tam już nie ma żartów, rozgrzewka musi być mocniejsza, sprzęt dobrze dopasowany. Dlatego bardziej interesuje mnie skok kwalifikacyjny od treningowych. A w Ga-Pa zwłaszcza, bo przecież przejazd z Oberstdorfu był późnym wieczorem, a już rano trzeba było pojawić się na skoczni i pewnie połowa skoczków była niedospana.

Jak według Ciebie wygląda teraz Piotr Żyła? Jest tak stabilny jak w pierwszej części sezonu czy jednak po świętach pojawiły się wahnięcia w jego dyspozycji?

- Wydaje mi się, że on powoli dochodzi do czegoś takiego, że potrafi się zmobilizować na najważniejsze chwile. W treningach jest różnie, ale potem przychodzą zawody i Piotrek się mobilizuje. Trener Horngacher powiedział mi, że na te chwilę jest dwóch najmocniejszych zawodników. Od razu odpowiedziałem, że Kobayashi i Stoch, a trener, że nie, nie, nie, że to Kobayashi i Piotrek. Na pewno Horngacher ma podstawy, żeby tak uważać. Wiemy, jak Piotrek się zmienił, na treningach i w kwalifikacjach chyba nie czuje takiej adrenaliny jak w konkursach. Teraz w odpowiednim momencie do niego dociera, że to ten moment. I wtedy Piotrek jest odcięty, jest pełna koncentracja. W Oberstdorfie był szósty, ale czy to źle? Na pewno tego wyniku bym tak nie traktował. W Ga-Pa w kwalifikacjach był 13., ale myślę, że w konkursie pokaże pełną moc.

Pokusisz się o wytypowanie najlepszej trójki konkursu w Garmisch?

- Wszystko wskazuje na to, że Kobayashi jak był mocny, tak jest dalej mocny i jeżeli warunki będą normalne, to jego miejsce jest na podium. Myślę, że Dawid ma szansę. Ale chyba jednak bardziej bym stawiał na Piotrka, bo to jest zawodnik bardzo, bardzo mocny i jak włoży w skakanie 100 procent koncentracji, to będzie na podium. A kto jeszcze? Jest wielu kandydatów. Kamila – to wiadomo – stać nawet na zwycięstwo, Eisenbichler będzie mocny po Oberstdorfie, skacząc dalej u siebie, Kraft może nie miał swojego dnia w poniedziałek, ale powoli powraca. Na pewno konkurs będzie ciekawy. Jak i cała dalsza część Turnieju Czterech Skoczni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.