Trzecie miejsce w Ruce, trzecie w Niżnym Tagile i drugie (dwukrotnie) w Engelbergu. To wyniki Piotra Żyły w ostatnich tygodniach. Dla skoczka, który przed rozpoczęciem obecnego sezonu mógł się pochwalić trzema podiami indywidualnymi w karierze, to znakomity początek. 31-latek po siedmiu występach znajduje się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, mając przed sobą jedynie Ryoyu Kobayashiego, do którego traci 111 punktów. Polak, podobnie jak w rankingu PŚ, drugi jest także na liście najlepiej zarabiających skoczków.
Dobry wyniki sprawiły, że na konto Żyły w trakcie pierwszego miesiąca sezonu 2018/19 wpłynęło już ponad 200 tys. zł. Za każde zwycięstwo Międzynarodowa Federacja Narciarska płaci bowiem 10 tys. franków szwajcarskich (ok. 38-40 tys. zł), za drugie miejsce 8 tys., a za trzecie 6 tys. FIS wynagradza także sukcesy drużynowe, za zwycięstwo w takiej rywalizacji płacąc każdemu ze skoczków po 7,5 tys. (w jedynym przeprowadzonym jak na razie konkursie drużynowym w Wiśle triumfowali Polacy).
Wyżej wymienione stawki i miejsca sprawiły, że zajmujący drugie miejsce Żyła zarobił już 55 tys. franków szwajcarskich, dających około 210 tys. zł. Lider klasyfikacji generalnej PŚ, Ryoyu Kobayashi, może pochwalić się zarobieniem 64,6 tys. franków (ok. 246 tys. zł).
W czołówce skoczków z największymi zarobkami znajduje się jeszcze jeden Polak, Kamil Stoch, który zajmuje w zestawieniu, podobnie jak w klasyfikacji generalnej PŚ, trzecie miejsce. Lider polskiej kadry dotychczas zarobił 44 tys. franków, co daje ok. 167 tys. zł. W pierwszej dziesiątce rankingu znalazł się także Dawid Kubacki, któremu zarobki w wysokości niemal 90 tys. zł dały ósmą pozycję.