Piotr Żyła jest równy jak nikt w tym sezonie! Polak trzeci raz z rzędu znalazł się na podium Pucharu Świata, a mogło być jeszcze lepiej, bo po pierwszej serii 31-latek tracił zaledwie 1,1 pkt. do prowadzącego Jewgienija Klimowa.
Niestety, w drugiej serii kapitalnie pofrunął Karl Geiger, który skoczył 141 metrów i Żyła musiał polecieć około 140 metrów by wygrać. Niestety, Polak skoczył 136 metrów i dodatkowo zaliczył bardzo słabe lądowanie. Pozwoliło to jednak zająć drugie miejsce w konkursie. Dla Żyły było to już czwarte podium w sezonie i ósme w karierze.
Zwycięzcą pierwszy raz w historii został Karl Geiger, a trzecie miejsce przypadło z kolei Danielowi Huberowi, dla którego było to również pierwsze miejsce w czołowej trójce.
Stoch trafił źle z warunkami
Niestety, najsłabszy konkurs w sezonie zaliczył Kamil Stoch, który zajął dziewiąte miejsce. Polak skakał 129 i 133 metry, ale dwukrotnie trafiał na pogarszające się warunki, które uniemożliwiały dalekie loty.
Trzynaste miejsce zajął Dawid Kubacki, który miał szanse nawet na lepszy wynik, bo po pierwszej serii był szósty. W finale oddał jednak znacznie słabszy skok i wypadł z czołówki. 26. był Maciej Kot, ale w jego wypadku należy mówić o przełomie, bo Kot dopiero drugi raz w sezonie zdobył punkty Pucharu Świata.
Niestety bez punktów skończył Stefan Hula, któremu udało się awansować do drugiej serii. Niestety, w finale wystąpiło 31 zawodników, a Polak zajął ostatnie miejsce. Do drugiej serii nie awansował za to Jakub Wolny, który był 40.
Piotr Żyła zajął drugie miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w Engelbergu i umocnił się na pozycji wicelidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Polak odrobił część strat do lidera, bo Ryoyu Kobayashi był siódmy. Trzeci w "generalce" jest wciąż Kamil Stoch.