PŚ w Kuusamo. Kamil Stoch znów na podium. Tak dobrze nie zaczynał nigdy. Piotr Żyła i Jakub Wolny też najlepsi

Cztery konkursy i cztery podia. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na "pudle" dwaj Polacy. W Pucharze Narodów prowadzenie naszej kadry. Podopieczni Stefana Horngachera świetnie wskoczyli w nowy sezon Pucharu Świata. Żadnej zimy tak dobrze nie zaczynali ani Kamil Stoch, ani Piotr Żyła. A i sporo młodszy Jakub Wolny lata jak nigdy

W sobotę w Ruce Stoch był drugi, a Żyła trzeci. W niedzielę po wspaniałym konkursie z lotami daleko poza 140. metr w „trójce” zmieścił się tylko lider naszej drużyny, którego wyprzedzili Ryoyu Kobayashi i Andreas Wellinger. Ale Żyła znów był blisko, zajął piąte miejsce. A dobre występy zanotowali też sklasyfikowany na 12. miejscu Dawid Kubacki i Wolny, który skończył na 13. pozycji.

Punkty tej „czwórki” pozwoliły Polsce obronić prowadzenie w klasyfikacji Pucharu Narodów (o 24 pkt wyprzedzamy Niemców, trzeci Japończycy tracą już dużo – 294 pkt). Prowadzimy w niej od początku, od wygrania „drużynówki” w Wiśle, od którego przed tygodniem wszystko się zaczęło.

 Norwegia bez podium. Obrońcy pucharu nie do poznania

Oczywiście nie wszystko w skokach kadry Horngachera jest perfekcyjne – w kratkę skacze Stefan Hula, a zupełnie nie radzi sobie Maciej Kot, który w niedzielę odpadł już w kwalifikacjach – ale jeśli ktoś chciałby narzekać, niech popatrzy na Norwegów. Po czterech konkursach ich najlepszy wynik to siódma pozycja Roberta Johanssona zajęta w niedzielę w Kuusamo. W Pucharze Narodów jego zdobywcy z poprzedniej zimy zajmują ósme miejsce, tracąc aż 660 punktów do prowadzącej Polski. Łatwo wyobrazić sobie, w jakich bylibyśmy nastrojach, gdyby to nasi skoczkowie byli teraz na miejscu norweskich.

 Wolny rozpędzony może nawet najbardziej

To siódme miejsce Johanssona zestawmy z pozycjami zajmowanymi przez Stocha i Żyłę.

W żadnym z trzech indywidualnych startów Stoch nie był niżej na czwartej, a Żyła – niżej niż na szóstej pozycji. Stoch żadnego sezonu nie zaczął od dwóch podiów w trzech pierwszych indywidualnych konkursach. Przed rokiem zimę w której dominował jak nigdy wcześniej zaczął od miejsc: drugiego, 20. i 15. Jest wyraźna różnica? U Żyły też dostrzegają ją wszyscy. Poprzedni sezon zaczął dobrze, od miejsc siódmego, 11. i 10. Ale teraz za każdym razem albo doskakuje prawie do podium, albo na nim staje.

I jeszcze kilka słów o Wolnym, bo warto. Były mistrz świata juniorów, którego karierę wyhamowała poważna kontuzja, w Pucharze Świata przeskakał dopiero jeden sezon –poprzedni. Wtedy w trzech startach otwierających zmagania uzbierał dwa punkty – był 32., 30. i jeszcze raz 30. Przez całą ubiegłą zimę w PŚ uciułał 73 punkty. Teraz ma ich już 52.

Kobayashi jak Stoch, Horngacher jak Horngacher

Po zawodach w Wiśle i Kuusamo wyraźnie widać, że w tym momencie indywidualnie najlepszy jest Ryoyu Kobayashi. Japończyk tylko przez podparte lądowanie drugiego skoku w Wiśle był trzeci, a nie pierwszy, natomiast w Kuusamo w świetnym stylu wygrał oba konkursy. W niedzielę w drugiej serii mógłby polecieć ponad 150 metrów, gdyby zdecydował się zaryzykować. Ale nie było warto. Nad drugim Wellingerem i tak wypracował aż 22, a nad trzecim Stochem – 25 pkt przewagi. To różnice we współczesnych skokach niemal niespotykane. Tak wyraźnie w marcu odlatywał reszcie świata Stoch i wtedy dowodziliśmy, że to największa dominacja od czasów Adama Małysza.

Kobayashi jest liderem Pucharu Świata, ma 260 punktów. Za nim plasują się Stoch (190 pkt) i Żyła (145), a wysoko mamy jeszcze Kubackiego (12. miejsce, 54 pkt) i Wolnego (jest 13., ma 52 pkt).

Ta czwórka wygrała „drużynówkę” w Wiśle i to ona sprawia, że na polski zespół z zazdrością patrzą wszystkie inne. Sezon dopiero się zaczął, a Stefan Horngacher chyba już dał odpowiedź wszystkim, którzy stawiali pytanie czy Austriak zdoła wykrzesać z naszych skoczków jeszcze więcej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.