W skokach narciarskich nastąpi prawdziwa rewolucja. Jak powiedział w rozmowie ze Skijumping.pl Walter Hofer, po sezonie 2019/2020 przejdzie na emeryturę i przestanie być dyrektorem Pucharu Świata.
- Sezon 2019/2020 będzie moim ostatnim w roli dyrektora Pucharu Świata. Nie jest to jednak moja decyzja, lecz kolej rzeczy uwarunkowana moim wiekiem. Ostatni sezon mojej przygody może być niesamowity, więc nie zamierzam się poddawać - powiedział w rozmowie ze skijumping.pl
Austriak od 1992 roku pełni funkcję dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich i trzeba przyznać, że dostosował tę dyscyplinę do warunków telewizyjnych. Mimo że często kibice uznawali go za osobę bardzo kontrowersyjną i "największe zło skoków narciarskich", to właśnie Hofer był orędownikiem rozwoju dyscypliny. Jego dziełem jest wprowadzenie przeliczników za wiatr, a także poprawa sposobu pokazywania skoków i dostosowanie dyscypliny do realiów telewizji.
Wielkie zmiany na koniec przygody
FIS na spotkaniu w Zurychu przedstawił propozycję kalendarza na kolejny sezon skoków narciarskich, czyli edycję 2019/2020. Można stwierdzić, że propozycje Międzynarodowej Federacji Narciarskiej mogą być wręcz szokujące dla kibiców i samych skoczków narciarskich, bo oznaczają jeszcze dalsze podróże.
Skoczkowie objadą świat
Puchar Świata w końcu zacznie być prawdziwym Pucharem Świata, a nie tylko Europy, bo skoczkowie w lutym 2020 roku pojadą kolejno do japońskiego Sapporo, tureckiego Erzurum i do Stanów Zjednoczonych (prawdopodobnie będzie to Iron Mountain, które od lat z powodzeniem organizuje zawody Pucharu Kontynentalnego, a na trybunach pojawiają się tysiące kibiców, inną opcją jest Park City). Do tej pory FIS stronił od lokalizowania Pucharu Świata poza Europą, ale tym razem będzie inaczej.