Dawid Kubacki: Czasem myślę, że lepiej by było tego angielskiego nie umieć, bo wtedy można by było szybciej pójść odpoczywać.
– To był tylko trening i podsumowuję, że był dobry. Skoki były dobre, jestem zadowolony, wykonałem swoją robotę. Na jutro mam taki sam plan: zależy mi na normalnych, dobrych skokach, nie chodzi o nic więcej.
- Nad wynikami końcowymi się nie zastanawiam. Chcę przyjść, zrobić swoje, a po drugiej serii zobaczymy co będzie.
- Jest specyficzna przez swój długi rozbieg, ale przy normalnych, dobrych skokach to nie jest wielki problem. Można sobie tu poradzić.
- W Innsbrucku uciekając przed deszczem w pewnych momentach się trochę za szybko przemieszczałem. Zwłaszcza pod górkę. To mi trochę nogi zmęczyło. Na tyle, że przy skokach nie czułem ich na 100 procent. Nie było optymalnie, więc próbowałem jeszcze się dogrzać i tym wszystkim się załatwiłem. Na szczęście w Bischofshofen mamy już pogodę bez deszczu i mam nadzieję, że tak będzie do końca.