Freitag nie zapanował nad nartami przy lądowaniu, skrzyżował ich tyły i potem zostało mu tylko ratowanie się przed poważniejszymi obrażeniami. Wstał o własnych siłach, ale trzymał się za prawe ramię. Horst Hüttel, dyrektor sportowy niemieckiego związku narciarskiego, powiedział że skoczek czuje silny ból. – Prawdopodobnie nic poważnego się nie stało. Ale nawet tego nie można jeszcze wykluczyć – tłumaczył Hüttel, jeszcze zanim karetka zabrała Freitaga na badania.
Żalu do jury nie ukrywał trener Werner Schuster. Mówił, że nie należało tak ryzykować zdrowiem skoczków. – Rozbieg był zdecydowanie za długi, obawiałem się tego od środy. Nie należało Richardowi pozwolić na skok z takiego najazdu – mówił Schuster. A Horst Hüttel dodał: - Wystarczyło zejść o belkę w dół I już byłaby szansa na uniknięcie tego upadku.