Na obiekcie im. Adama Małysza od samego rana trwają przygotowania do indywidualnych zawodów, które zakończą inaugurację Pucharu Świata.
Zaplecze techniczne zmienia m.in. ustawienie stref dla mediów. Okazało się, że zainteresowanie ze strony prasy i telewizji przerosło oczekiwania organizatorów. W związku z tym FIS nakazał powiększenie dróg wyjściowych, co w Wiśle nie jest wcale takie łatwe.
Organizatorzy od rana zabrali się również za przygotowywanie skoczni. W nocy spadło kilka centymetrów mokrego śniegu. - To dobrze, zrobi się bardziej miękko. W poprzednich dniach była skorupa lodu - mówił jeden z deptaczy, który kończył trzecie zejście.
Wiatr zaczyna kręcić
Rano na obiekcie pojawił się także Walter Hofer. Austriak sprawdzał, jak wygląda skocznia, a potem dał kilka wskazówek pracownikom. Około godziny 9 na skoczni praktycznie nie było wiatru, ale im bliżej południa, tym zaczęły się pojawiać większe podmuchy. Najgorzej to wygląda zaraz po wyjściu z progu, wiatr osiąga nawet 2 m/s.
Około godziny 12 pojawiliśmy się na stanowisku dla trenerów, by zobaczyć jak wygląda sytuacja z wiatrem. Na dwie godziny przed pierwszymi skokami prezentuje się ona tak:
To doskonale znany problem skoczni w Wiśle i już w przyszłym roku mają tu stanąć wiatrołapy, które pozwolą na bezpieczniejsze rozgrywanie zawodów.
Początek serii próbnej przewidziano na godzinę 14. Godzinę później powinien się zacząć konkurs. Relacja na żywo w Sport.pl - To jest Twój Live.