- Jestem bardzo zadowolony po pierwszym dniu w Wiśle. Jestem szczęśliwy z powodu dobrych warunków atmosferycznych. Organizacja zawodów jest znakomita, mamy mnóstwo kibiców. Więcej będziemy mogli powiedzieć po niedzieli - mówi Sport.pl Walter Hofer.
W piątek skoczkowie mieli jednak sporo problemów na odejdzie. Kilkunastu zawodników traciło równowagę, a groźne zdarzenie zaliczył Vojtech Stursa, który upadł w kwalifikacjach i opuścił zeskok przy pomocy medyków. Niebezpieczne sytuacje zaliczyli także Anders Fannemel i Ville Larinto.
Czech skomentował na swoim Facebooku przygotowanie skoczni. Stursa przyznał, że sam popełnił błąd, ale skrytykował również działanie FIS-u, który w tym roku rozpoczął zmagania w połowie listopada
Dyrektor Pucharu Świata odniósł się również do zarzutów o zbyt szybki start. - Popatrzmy na tysiące kibiców przed nami. Oni są z tego powodu szczęśliwi - dodał Hofer.
Polscy skoczkowie również przyznawali, że były problemy na zeskoku, ale każdy był na to przygotowany przez sztab szkoleniowy. - Trener uczulał nas na dziury na zeskoku. Nikt nie podejmował ryzyka - mówił w piątek Maciej Kot.
- Jestem przekonany, że od soboty zeskok będzie znacznie lepszy. Sporo nad tym pracowano - zakończył dyrektor PŚ.
Po skokach w serii próbnej było widać, że zeskok został wyrównany, ale mniej doświadczeni zawodnicy i tak mieli problem z utrzymaniem równowagi na mocno zlodowaconym śniegu.