Skoki narciarskie. Wisła poligonem doświadczalnym. Wielkie zmiany w skokach narciarskich

W czasie Letniego Grand Prix będzie testowany nowy system kwalifikacji do konkursów. Już w Wiśle wszyscy skoczkowie będą musieli stanąć na starcie serii eliminacyjnej i nie ma znaczenia, że ktoś skończył poprzedni sezon w najlepszej dziesiątce. Skąd taka zmiana? FIS tłumaczy to chęcią wprowadzenia większej sprawiedliwości, a prawdziwy powód wydaje się zupełnie oczywisty. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Pierwszy test nowego systemu już w czwartek w Wiśle. Początek serii kwalifikacyjnej około godziny 20.

W latach osiemdziesiątych nikt nawet nie pomyślał, żeby czasie konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich ograniczać liczbę startujących zawodników, a na skoczniach można było oglądać nawet 130 skoczków. Jakby tego było mało, w latach 80. ogromną popularność zdobył Eddie ,,The Eagle’’ Edwards, który bawił się skokami, a na jego ,,wyczyny’’ czekała publiczność zgromadzona pod skocznią i przed telewizorami. Międzynarodowa Federacja Narciarska uznała wówczas, że nie może być tak, że show kradnie najsłabszy zawodnik w stawce, a skoki stają się niezwykle przaśną imprezą.  Popisy Edwardsa stały się jednym z powodów wprowadzenia przez FIS systemu kwalifikacji do zawodów. Federacja uznała, że słaby zawodnik nie może być bardziej popularny od sportowej gwiazdy, a skoki powinny trwać mniej więcej tyle, co mecz piłkarski.

Nadszedł czas na zmianę?

System kwalifikacji ewoluował, w XXI wieku mieliśmy już przepisy, które pozwalały najlepszej piętnastce klasyfikacji generalnej na odpuszczenie kwalifikacji, później tę liczbę ograniczono do dziesięciu zawodników, a teraz zanosi się na to, że FIS chce całkowicie znieść przepis, który daje najlepszym skoczkom automatyczny awans do konkursów.

Właśnie taki system będzie testowany w czasie tegorocznego Letniego Grand Prix. – Zdecydowaliśmy się na taki krok, bo dysponujemy przelicznikami i możliwością zmiany belki startowej. Jury ma teraz narzędzie, które umożliwia dostosowanie belki do aktualnie panujących na obiekcie warunków atmosferycznych. Dzięki temu kwalifikacji nie trzeba przeciągać, bo można dostosowywać parametry najazdu, do warunków panujących na skoczni. Pozwoli to przyciągnąć więcej sponsorów i kibiców – mówi Walter Hofer.

Mniej wolnego dla skoczków

Właśnie to ostatnie zdanie pokazuje, jakie plany ma FIS. Obowiązek kwalifikacji dla najlepszych zawodników Pucharu Świata, to gwarancja ich występu w czasie serii eliminacyjnej. Do tej pory wielu najlepszych skoczków rezygnowało z kwalifikacji i zamiast startować w de facto trzeciej serii treningowej, jechali do hotelu i tam regenerowali siły. – Nie ma to dla mnie większego znaczenia, muszę się przekonać na własnej skórze, jak to będzie wyglądało. Wiele osób poświęcało ten czas na regenerację, ale teraz może go nie być. Sam się zastanawiam, czy ten pomysł się sprawdzi – mówi Kamil Stoch.

Testowany system ma sprawić, że zainteresowanie kwalifikacjami znacznie wzrośnie, pojawią się dodatkowi sponsorzy, a to wszystko przełoży się na większą oglądalność i możliwość droższej sprzedaży licencji telewizyjnych. Już teraz kwalifikacje cieszą się ogromną popularnością, co widać po statystykach Eurosportu, który w naszym kraju ma wyłączność na pokazywanie tej serii. Na pięć najlepszych transmisji Eurosportu w sezonie 2016/2017, aż cztery pozycje zajęły kwalifikacje, a ich oglądalność sięgała miliona widzów. Ewentualne wprowadzenie nowego systemu podczas zimowego sezonu może sprawić, że zainteresowanie kwalifikacjami będzie jeszcze większe.

Problemy na początek

Walter Hofer zapowiada, że system będzie testowany przez całe Letnie Grand Prix, a podczas jesiennej konferencji FIS-u zostanie podjęta decyzja, czy formuła zostanie zaimplementowana do sezonu zimowego.

Żeby przetestować nowy system, musi pozwolić na to pogoda, która w Wiśle jest bardzo kapryśna. Z tego powodu jury postanowiło przesunąć czwartkowe skoki o dwie godziny. Oznacza to, że o godzinie 18 czeka nas oficjalny trening, a tuż po nim powinny odbyć się kwalifikacje. Pogoda poprawia się jednak z godziny na godzinę i wszystko wskazuje na to, że wieczorem uda się przeprowadzić pierwsze oficjalne skoki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.