Polscy skoczkowie narciarscy polecieli na Wyspy Kanaryjskie. Czas na pierwsze zgrupowanie

Polscy skoczkowie rozpoczęli pierwsze zgrupowanie przed nowym sezonem. Biało-czerwoni polecieli do hiszpańskiej Fuertaventury, w której spędzą najbliższe dwa tygodnie. W zgrupowaniu towarzyszą im ich rodziny.

Tylko tydzień wolnego dostali podopieczni Stefana Horngachera po zakończonym pod koniec marca sezonie 2016/2017. Na początku kwietnia Polacy przeszli wszystkie potrzebne badania, które przeprowadzali eksperci z krakowskiego AWF-u, a teraz rozpoczął się pierwszy organizacyjno-szkoleniowy obóz, w którym zawodnicy popracują na regeneracją mięśni i przygotują je do kolejnego wielkiego wysiłku, który czeka Polaków przed sezonem olimpijskim.

Polski zespół na Wyspy Kanaryjskie wybrał się w dziesięcioosobowym składzie, a w drużynie pojawiły się dwie nowe twarze. Oprócz Kamila Stocha, Macieja Kota, Piotra Żyły i Dawida Kubackiego do Hiszpanii polecieli nowi członkowie kadry A, czyli Jakub Wolny i Krzysztof Miętus. Zabrakło za to Stefana Huli, któremu niedawno urodziło się dziecko. W Hiszpanii nie ma również Jana Ziobry, który choć zajął trzydzieste pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, to formalnie jest teraz w kadrze B. Wszyscy skoczkowie dostali także możliwość zabrania swych najbliższych, ale warto zaznaczyć, że sami musieli opłacić ich wyjazd.

Pobyt w Hiszpanii jest swoistą nagrodą dla skoczków, którzy zdobyli Puchar Narodów i drużynowe mistrzostwo świata, dlatego Polski Związek Narciarski postarał się o jak najlepsze zorganizowanie tego wyjazdu. W hotelu skoczkowie mają niezbędny sprzęt potrzebny do przeprowadzenia treningu siłowego oraz znakomite zaplecze do odnowy biologicznej. Najbliższe dwa tygodnie, to także doskonały czas dla Krzysztofa Miętusa i Jakuba Wolnego na przystosowanie się do nieco innego treningu i na znalezienie wspólnego języka ze sztabem szkoleniowym kadry A.

Sielankowa atmosfera Wysp Kanaryjskich nie udzieliła się jednak Stefanowi Horngacherowi, który nie zapomniał o planie treningowym. Austriak już w pierwszych dwóch dniach zaordynował skoczkom porządny trening siłowy, a w ruch poszła dobra znajoma naszych skoczków - sztanga. W kolejnych dniach obciążenia mają jeszcze wzrosnąć. Chociaż z założenia miał to być wyjazd regeneracyjny, to biało-czerwoni nie będą tylko leżeć nad basenem.

Wielu ekspertów często zastanawia się, czy najlepsi piłkarze nie mają zbyt mało odpoczynku, bo w sezonach, w których rozgrywane są międzynarodowe turnieje zawodnicy praktycznie nie mają czasu wyjechać na urlop. Bardzo podobnie jest w skokach narciarskich. Warto zauważyć, że równo rok temu Stefan Horngacher, który na początku kwietnia popisał kontrakt w Polsce, od razu zorganizował zgrupowanie i nakazał odwołanie wszystkich urlopów. Biało-czerwoni są więc w permanentnym treningu od maja 2015 roku i wydaje się, że ten tryb utrzyma się przynajmniej do marca 2018 roku. - Wszyscy musieli skasować urlopy, swoje plany i być do dyspozycji trenera. Od razu wdrażał swoje metody, przygotowywał zespół do form pracy, które potem zastosował. Dużo rzeczy mu od razu wypaliło, stąd też wzięły się sukcesy. Teraz, gdy ma już pewne rzeczy przetestowane, będzie miał jeszcze większe pole do popisu. Drugi rok jego pracy powinien być jeszcze lepszy. - mówi Apoloniusz Tajner w rozmowie z Gazetą Krakowską.

Chociaż polscy skoczkowie tak szybko rozpoczęli treningi nie oznacza, że od razu ujrzymy ich na skoczniach. Polacy na razie mają w planie ćwiczenia siłowe, które powinny pomóc w odpowiednim ,,naładowaniu akumulatorów''. Sztab szkoleniowy wkrótce będzie wprowadzał także ćwiczenia stabilizacyjne i powoli rozpocznie się przygotowanie pozycji najazdowej. Polacy powinni pojawić się na skoczni dopiero w połowie maja. Później czekają ich kolejne zagraniczne zgrupowania.

Pierwsze starty naszych zawodników zostały zaplanowane już w połowie lipca. W tegorocznej edycji Letniego Grand Prix odbędzie się dziesięć konkursów, w tym jeden drużynowy. LGP rozpocznie się w dniach 14-15 lipca w Wiśle, a wielki finał przewidziano na 3 października w Klingenthal.

Zobacz wideo