PŚ w Sapporo. Fortuna: nie dziwi mnie, że Maciej Kot wygrał

- Spodziewałem się, że w 45. rocznicę mojego olimpijskiego zwycięstwa na Okurayamie będzie polski akcent. I wcale nie dziwi mnie, że wygrał akurat Maciej Kot - mówi Wojciech Fortuna. Dla Kota to pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata w karierze. Słabo tym razem wypadł Kamil Stoch, który zajął 18. miejsce. - Spokojnie, on już za kilkanaście godzin pokaże, że jest mocny - twierdzi Fortuna. Drugi konkurs w Sapporo o godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę

Obserwuj @LukaszJachimiak

26-letni Kot w Pucharze Świata debiutował 10 lat temu. Dopiero dwa miesiące temu, 11 grudnia ubiegłego roku, po raz pierwszy stanął na podium, zajmując drugie miejsce w Lillehammer. Teraz wygrał w Sapporo, uzyskując identyczną notę jak drugi triumfator, Peter Prevc. - Bardzo serdecznie gratuluję Maćkowi i bardzo się cieszę z jego sukcesu - mówi Fortuna. - Spodziewałem się, że w 45. rocznicę mojego zwycięstwa na Okurayamie będzie polski akcent. I wcale nie dziwi mnie, że wygrał akurat Maciek Kot - dodaje mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 roku.

Były mistrz zauważa, że Kot od początku sezonu prezentuje bardzo wysoką formę, z której wreszcie odbił się na najwyższy stopień podium. W Sapporo w 18. indywidualnym konkursie bieżącego sezonu zakopiańczyk już po raz 12. wskoczył do czołowej "10". We wszystkich wcześniejszych sezonach dokonał tego w sumie 14-krotnie.

- Ustabilizował się na takim poziomie, że już w listopadzie myśląc o mistrzostwach świata trzeba było typować go do medali. A teraz wygląda nawet na jednego z kandydatów do złota. Chyba zwłaszcza w pierwszym konkursie, na skoczni średniej - mówi Fortuna.

Zobacz wideo

W Lahti na obiekcie HS 100 panowie będą rywalizować już za dwa tygodnie, 25 lutego. Kot pokazał, że na takich skoczniach czuje się dobrze, zajmując siódme miejsce na skoczni HS 105 podczas igrzysk olimpijskich w Soczi przed trzema laty. - Tak naprawdę w Lahti i na średniej, i dużej skoczni będziemy mieli wielkie szanse na medale. Kot błyszczy, Żyła cały czas czai się w "10", do niej właśnie wskoczył "Zioberko" [Jan Ziobro był w sobotę w Sapporo dziewiąty], jesteśmy bardzo mocni - cieszy się Fortuna.

Słabsza postawa Stocha w sobotnim konkursie mistrza olimpijskiego z Sapporo nie martwi. - Wiem, że zwłaszcza Stefan Kraft odrabia punkty do Kamila [w sobotę był trzeci, a Stoch dopiero 18., dzięki temu Austriak stratę w klasyfikacji generalnej PŚ do Polaka zmniejszył ze 147 do 100 punktów), widziałem, że oba skoki Stoch zepsuł, ale to jest wielki mistrz i on na pewno wykorzysta ten czas, który został do mistrzostw. Kamil potrafi się szybko poprawiać, mobilizować, jestem przekonany, że już za kilkanaście godzin, czyli w drugich zawodach w Sapporo, pokaże, że jest mocny - mówi Fortuna.

- W Lahti będziemy mieli medale i w obu konkursach indywidualnych, i w rywalizacji drużynowej. Nie wiem kto i jakie medale z naszych wywalczy indywidualnie, za to drużyna zdobędzie złoto. Tak mocnego zespołu jak teraz nie mieliśmy nigdy - kończy Fortuna.

Stoch dopiero 18. Co się stało w drugiej serii?

Kamil Stoch zajął dopiero 18. miejsce w pierwszym konkursie Pucharu Świata w Sapporo. W drugiej serii skoczył tylko 122 metry, miał problemy przed lądowaniem. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Pierwsze zwycięstwo Kota

Maciej Kot wygrał konkurs PŚ w Sapporo ex aequo z Peterem Prevcem! Obaj skoczkowie uzyskali łączną notę 260,2 pkt. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Więcej o: