PŚ w lotach. Mamut w Oberstdorfie miał być największy, ale rekordu raczej nie będzie

Już ponad 200 razy skoczkowie narciarscy osiągnęli co najmniej 230 metrów, a ani jednego takiego wyniku nie zanotowano jeszcze w Oberstdorfie, gdzie w najbliższy weekend zostaną rozegrane zawody Pucharu Świata. Jeden z najmniejszych dotąd mamutów urósł, szykując się na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Ale chyba nie na tyle, by najlepsi mogli poprawić na nim rekord globu wynoszący 251,5 m. Treningi w piątek o godz. 15.30, kwalifikacje o 18, relacje na żywo w Sport.pl

Obserwuj @LukaszJachimiak

Ponad ćwierć kilometra na nartach przeleciał Anders Fannemel dwa lata temu w Vikersund. Norweg sprawił wtedy, że rekord Petera Prevca wynoszący równo 250 m przetrwał zaledwie jeden dzień. Tylko ci dwaj zawodnicy zdołali dolecieć co najmniej do granicy 250 m i nie upaść przy lądowaniu.

Miesiąc po ich odlotach okazało się, że Vikersundbakken nie jest jedyną skocznią na świecie, na której można latać tak daleko. Na przebudowanej Letalnicy w Planicy Prevc dofrunął do 248,5 m. W Norwegii, Słowenii i na austriackim mamucie Kulm skoczkowie z różnych krajów w sumie już 46 razy osiągnęli co najmniej 240 metrów, a ponad 200 razy przekroczyli granicę 230. metra. Na pewno w tabeli dalekich lotów za chwilę pojawią się i te z Oberstdorfu. Ale ile naprawdę będzie można polecieć na obiekcie im. Heiniego Klopfera?

Geiger już otworzył

Rekord sprzed przebudowy wynosi 225,5 m, czyli jest zaledwie o pół metra lepszy od rozmiaru, jaki teraz ma skocznia. HS 225 mają i Vikersundbakken, i Letalnica, i Kulm. Każdy z tych obiektów ma też punkt konstrukcyjny usytuowany na 200. metrze. Niemcy na dołączenie do rywali z Norwegii, Słowenii i Austrii wydali 11,8 mln euro. Tyle kosztowało ich powiększenie skoczni z jednoczesnym przeprofilowaniem zeskoku tak, by latanie było bezpieczne. Początkowo chciano nawet, by rozmiar obiektu wynosił 228 m, co uczyniłoby z Heini-Klopfer-Skiflugschanze największą skocznię świata. Niestety, tego nie potrafił zrobić nawet wynajęty do kierowania pracami Janez Gorisek, który przebudował i Letalnicę, i Kulm. Przez jakiś czas obawiano się nawet, że granicą sędziowską okażą się 222 metry, ale ostatecznie udało się wyznaczyć rozmiar na 225 m.

Organizatorzy weekendowych zawodów nie chcą spekulować, jak daleko będą latać zawodnicy. Gorisek jeszcze w trakcie przebudowy twierdził, że przy dobrej pogodzie i odważnym jury pobicie rekordu świata będzie możliwe. Ale w ostatnich wypowiedziach organizatorów padają raczej stwierdzenia, że w Oberstdorfie da się latać ponad 240 m. - Dalej raczej nikt nie poleci - zgadza się z nimi Karl Geiger, który w czwartek oficjalnie otworzył obiekt. Miejscowy skoczek doleciał tylko do 184. metra. Gospodarzom zależało, by otwarcie odbyło się właśnie 2 lutego, bo w ten sposób uhonorowano Heiniego Klopfera. Skoczek i architekt, dzięki któremu powstał obiekt, pierwszy lot na nim zaliczył 2 lutego 1950 roku. Klopfer wylądował wtedy na 90. metrze. Ale jeszcze tego samego dnia inny Niemiec, Sepp Weiler, osiągnął 115 metrów, a 28 lutego Austriak Willi Gantschnigg wylądował na 124. metrze, ustanawiając nowy rekord świata w długości skoku. Kolejne rekordy padały w Oberstdorfie aż przez następnych 15 lat. Dopiero w marcu 1965 roku skacząc 145 m najlepszy wynik do Tauplitz "przeniósł" Peter Lesser z NRD.

Ostatni rekord Oberstdorf świętował 33 lata. W marcu 1984 roku Matti Nykaenen osiągnął tam 184 m. Kolejne rekordy padały już tylko w Planicy i Vikersund. I to się raczej szybko nie zmieni.

Zobacz wideo

Drugie zwycięstwo w historii Polaków w konkursie drużynowym! [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.