P¦ w Wi¶le. Stoch znów odleciał. Tak mocny o tej porze roku nie był nigdy

Czwarte zwycięstwo, siódme podium - Kamil Stoch jest po prostu najlepszy. W niedzielę w Wi¶le wygrał trzeci konkurs Pucharu ¦wiata z rzędu. Takiej serii nie miał nigdy wcze¶niej. Tak dobrze jak obecnej nie zaczynał ani tej zimy z dwoma złotymi medalami igrzysk olimpijskich i Kryształow± Kul±, ani tej ze złotem M¦. Czy mocy wystarczy mu do marca? Podobno może być jeszcze lepszy

Obserwuj @LukaszJachimiak

Z 13 indywidualnych konkursów tego sezonu Stoch wygrał cztery, a siedem skończył na podium (trzy razy zajmował drugie miejsce). Od zawodów w Klingenthal lider Pucharu Świata notuje serię już 11 startów z rzędu, w których nie wypada z czołowej "10". Od tego momentu zajmował kolejno miejsca: 4., 4., 1., 9., 2., 2., 2., 4., 1., 1., 1. Podwójnemu mistrzowi olimpijskiemu z Soczi tej zimy naprawdę nie wyszły tylko dwa pierwsze konkursy w Kuusamo. Tam w pierwszej serii inauguracyjnych zawodów upadł i zamiast atakować w finale z miejsca najpewniej piątego, przystąpił do drugiej serii jako 31. zakwalifikowany do niej skoczek. Poobijany zajął 26. miejsce, dzień później był 22.

Tamte wyniki nawet bez upadku przyjęlibyśmy za coś dla Stocha typowego. W sezonie 2013/2014, w którym zdobył dwa tytuły mistrza olimpijskiego i Kryształową Kulę, zaczął od 37. pozycji w Klingenthal, 10. w Kuusamo oraz 20. i 18. w Lillehammer. Rok wcześniej, czyli tej zimy, której został mistrzem świata w Val di Fiemme, zaczynał od 30. i 36. miejsca w Lillehammer oraz braku kwalifikacji do zawodów w Kuusamo. Po tamtych wynikach zamiast jechać na próbę przedolimpijską do Soczi postanowił potrenować. I dopiero po spokojnych zajęciach w Ramsau wskoczył do czołówki.

Trwająca zima jest już 12., w której Stoch regularnie skacze w Pucharze Świata. Tylko raz sezon zaczął miejscami w pierwszej "dziesiątce". Jesienią 2011 roku był czwarty w Kuusamo i trzeci w Lillehammer. Ale o tym, że nie był wówczas tak stabilny, jak w pierwszej części trwającego sezonu niech świadczą 48. miejsce Lillehammer już dzień po podium, a później trzy pozycje w drugiej "10" w Harrachovie i Engelbergu oraz dopiero 23. lokata w konkursie w Oberstdorfie otwierającym Turniej Czterech Skoczni.

W niedzielę w Wiśle Stoch wygrał swój 19. konkurs Pucharu Świata w karierze. Po raz pierwszy triumfował w trzecich zawodach z rzędu. Polak formą błyszczał już w 65. Turnieju Czterech Skoczni, który wygrał. A po powrocie z niemiecko-austriackiej imprezy jest jeszcze mocniejszy. Na 1300 punktów możliwych do zdobycia tej zimy Kamil wywalczył 833 i prowadzi w "generalce" PŚ. Ile punktów miał na koncie w takim samym momencie sezonu ze złotami z Soczi? 590. A w sezonie ze złotem MŚ w Val di Fiemme? 385. Zimą z Soczi Kamil z pierwszych 13 konkursów wygrał dwa, a na podium skończył pięć. Zimą z Val di Fiemme nie miał ani jednej wygranej i "tylko" trzy miejsca na podium.

Co wynika ze statystyk? Oczywiście że Stoch nigdy nie był tak mocny w pierwszej części sezonu jak teraz. Jeśli Kamilowi będzie dopisywało zdrowie, formy zgubić nie powinien. Do tej zimy miał 15 zwycięstw w PŚ, a tylko dwa odniósł w grudniu. On zawsze był skoczkiem, który rozpędzał się z biegiem tygodni, swoją najwyższą formę osiągał dopiero w okolicach głównej imprezy. Adam Małysz, dobry duch ekipy, pytany o rezerwy Kamila, mówi że ten spóźnia jeszcze wszystkie odbicia. Podobno jeśli z progu wyjdzie zdecydowanie za późno, to rywale mogą z nim powalczyć, ale jeśli spóźni się tylko trochę, to nie mają szans. Skoro tak, to znaczy, że Kamil Stoch ciągle jeszcze ma się z czego odbić.

Piękna radość polskich skoczków po historycznym Turnieju Czterech Skoczni [ZDJĘCIA]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.