Planica jak Los Angeles. Łukasz Kruczek wyszedł tylnymi drzwiami. "Mocno przeżywa rozstanie" [KULISY FINAŁU PŚ]

Jeśli Oslo jest kolebką skoków narciarskich, a Zakopane stolicą Pucharu Świata, to Planica jest jak Los Angeles w dzień rozdania Oscarów. O tym, jak z kadrą pożegnał się Łukasz Kruczek, dlaczego pod skocznią pojawiły się łzy i po co na Letalnicy potrzebni są żołnierze pisze Paweł Korzeniowski - dziennikarz Sport.pl.

Bazą wypadową do doliny o nazwie Planica była oddalona o około 10 kilometrów od skoczni Kranjska Gora. Ta mała miejscowość przeżyła w weekend prawdziwe oblężenie. Trasa z miasta na trybuny zwykle zabiera kwadrans, ale w weekend wydłużyła się nawet do dwóch godzin. Ci, którzy nie chcieli tyle czekać - za 60 euro - mieli możliwosć pokonania tego dystansu helikopterem.

Prevc zbawił Słowenię

W ostatni weekend w Słowenii nie było rzeczy ważniejszej niż loty narciarskie. O pełnych godzinach wszystkie bloki informacyjne zaczynały się od wiadomości na temat Petera Prevca. 23-letni skoczek wygrał dwa konkursy indywidualne i odebrał Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i małą kulę lotów narciarskich. Oglądało to 33 tys. kibiców na trybunach i co najmniej drugie tyle w okolicach skoczni.

- Prevc (czyt. Preuc) jest obecnie zdecydowanie największą gwiazdą sportową w kraju. Większą niż Tina Maze, większą niż jakikolwiek hokeista czy piłkarz - powiedział jeden z miejscowych kierowców, który busikami podwoził dziennikarzy do Kranskiej Gory.

Spoglądanie na to, jakim wielkim uczuciem Słoweńcy darzą swojego bohatera, Polakom przypominać może okres sukcesów Adama Małysza. Choć tych dwóch zawodników na skoczni prezentowało inny styl, to poza konkursami z łatwością można doszukać się między nimi punktów wspólnych. Są skromni, pracowici, pokorni oraz - przede wszystkim - po latach posuchy dali swoim krajom upragnione sukcesy.

Niedostępny Kruczek

Łukasz Kruczek, dla którego weekend w Planicy był ostatnim w charakterze trenera reprezentacji Polski, był niedostępny dla wszystkich dziennikarzy. Szkoleniowiec nie miał ochoty na podsumowania przed kamerami lub na łamach gazet. Jeden ze znanych trenerów zagranicznych powiedział mi, że Kruczek podczas pożegnania z gniazdem trenerskim wyglądał na kogoś, kto mocno przeżywa rozstanie.

Polski trener pracował z reprezentacją przez osiem ostatnich lat. Doprowadził Kamila Stocha m.in. do dwukrotnego złota na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwa świata w Val di Fiemme i triumfu w Pucharu Świata. Drużyna pod jego wodzą zdobyła brązowy medal mistrzostw Świata w Val di Fiemme i w Falun. Za jego kadencji w dobrej formie bywał Piotr Żyła. Żaden trener w historii nie osiągnął tylu sukcesów.

Skuteczne porady Małysza

Maciej Kot rozpoczął weekend w Planicy z rekordem życiowym 211,5 metrów. W Słowenii poprawił go niemal o 20 metrów. W pierwszej serii niedzielnych zawodów uzyskał 231 metrów.

- Moje rekordy życiowe związane były z radą, jaką dostałem od Adama Małysza. To była tylko sugestia techniczna, ale wprowadziłem ją do swojego skoku i od razu przyniosło to efekt - powiedział Maciej Kot

Łzy

Podczas piątkowych kwalifikacji poważnie wyglądający upadek zaliczył Simon Ammann. Szwajcar - podobnie jak w 2015 roku w Bishofschofen - przy lądowaniu stracił równowagę i z wielką prędkością upadł na twarz. Dziennikarze w biurze prasowym informowali, że wszystkiemu z bliska przyglądała się płacząca żona.

Poobijany 33-latek zastanawiał się, czy wystąpić w niedzielnym konkursie indywidualnym. Bał się. Decyzję, że jednak to zrobi podjął w sobotę wieczorem. - Ammann potrzebował tego konkursu po to, by ponownie zbudować pewność siebie - powiedział Andreas Kuttel, były skoczek. Tak było - Simon, po tym jak wylądował, cieszył się bardzo ekspresywnie, jakby chciał pokazać, że pokonał strach.

Planica a Zakopane

Podczas skoków na trybunach pod Letalnicą pojawiała się imponująca liczba słoweńskich flag. Co ciekawe, w Słowenii nie ma zwyczaju malowania na nich nazw miejscowości. Podobnie, jak w Polsce, konkursy w Planicy są dla miejscowych wielkim patriotycznym świętem, które jednak obchodzi się nieco inaczej. Przykład? Hymn śpiewany jest dużo ciszej.

W porównaniu do Zakopanego atmosfera na skokach w Planicy w mniejszym stopniu sterowana jest przez spikerów. Muzyka, która towarzyszy skoczkom podczas lotów nie jest tak głośna. Być może jest to związane z tym, że pogoda tam była znacznie przyjemniejsza i nie trzeba było zachęcać ludzi do zabawy.

W piątek, sobotę i niedzielę słońce grzało tak mocno, że kibice spokojnie mogli zdjąć kurtki. Wiele osób oglądało konkursy w krótkim rękawie. Temperatura była tak wysoka, że istniało poważne zagrożenie stopnienia torów najazdowych. Zapobiegli temu słoweńscy żołnierze, którzy po każdym skoku przykrywali najazd specjalnymi płachtami.

Naked Slalom Skirace - szalony zjazd w Austrii! [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.