Skoki narciarskie. Czy Łukasz Kruczek poleci?

Vasja Bajc lub Stefan Horngacher za Łukasza Kruczka. Decyzja o zwolnieniu trenera zapadła? - Tak się tego nie załatwia - mówi Adam Małysz. - Decyzji nie podjęliśmy - zastrzega wiceszef PZN Andrzej Wąsowicz. I zapowiada obrady okrągłego stołu

Kandydatury Słoweńca Bajca i Austriaka Horngachera podał "Przegląd Sportowy". Według dziennika decyzja o zwolnieniu Kruczka po sezonie już zapadła.

- Jeśli już jest decyzja, to jestem zszokowany - mówi Sport.pl Adam Małysz, największy autorytet w polskich skokach, czterokrotny medalista olimpijski i czterokrotny mistrz świata. - Takie sprawy załatwia się po ostatnim konkursie sezonu, choćby ze względu na szacunek dla osoby, która osiągnęła tyle, ile Łukasz Kruczek. Czyżby ktoś zapomniał o medalach olimpijskich i mistrzostw świata?

Bajc ostatnio prowadził kadrę amerykańskich skoczkiń, a wcześniej - reprezentacje Japonii i Czech. Horngacher, były skoczek, niegdyś prowadził polską kadrę B (a także drużynę m.in. z Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą, która zdobyła w 2005 r. w Rovaniemi srebrny medal mistrzostw świata juniorów), obecnie jest jednym z trzech trenerów reprezentacji Niemiec, z kontraktem wygasającym na koniec sezonu.

- Bajc sam się do nas zgłosił. Zadeklarował, że chętnie by się naszymi skokami zajął - powiedział Sport.pl Wąsowicz. - Ze Stefanem rozmawiałem w Zakopanem, ale prywatnie. Na temat jego pracy u nas nie mówiliśmy.

Wąsowicz mówi, że po sezonie planuje zorganizowanie debaty oceniającej pracę Kruczka i wyniki skoczków. Używa określenia "okrągły stół". Zaprosił do niego m.in. Małysza jako eksperta i oficjalnego doradcę związkowego, a w przyszłości być może dyrektora sportowego PZN. Będą też trenerzy Jan Szturc, Piotr Fijas, prezesi Apoloniusz Tajner i Wąsowicz oraz, rzecz jasna, Kruczek. Wypowiedzieć się chcieliby także skoczkowie. - Ale o czym mielibyśmy rozmawiać, skoro decyzja już została podjęta? Chyba że ktoś chlapnął jakieś głupstwo lub rzucił luźny, niezobowiązujący pomysł. Sam jestem zszokowany sytuacją w skokach, bo widzę, że nie jest dobrze - mówi Małysz.

- Żadna decyzja nie została podjęta. My na razie naprawdę nie myślimy o zatrudnianiu nowego człowieka. I nie będziemy myśleć do momentu tej rzetelnej analizy, którą wykonamy ze wsparciem Adama - mówi Sport.pl Wąsowicz.

Ale jednocześnie zapytany o to, czy skoczkowie potrzebują doświadczonego, uznanego trenera, wiceprezes odpowiedział: - Musi przyjść autorytet, żeby zmienić system, który nam od jakiegoś czasu nie funkcjonuje.

Faktycznie, to najgorszy sezon skoczków od wielu lat, na szczęście bez takich najważniejszych imprez jak igrzyska lub mistrzostwa świata. Za zawodnikami 15 konkursów indywidualnych, do zakończenia sezonu zostało jeszcze 14, w tym cztery na mamutach w Vikersund i Planicy. Ale w tej chwili Polacy zgromadzili zaledwie 1143 punkty i są na szóstym miejscu w Pucharze Narodów. Dwukrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch w Sapporo po raz trzeci w sezonie nie zakwalifikował się do finałowej serii. Jest dopiero 20. w klasyfikacji PŚ, a jego najlepszym miejscem do tej pory było szóste w połowie grudnia w Niżnym Tagile w Rosji. Tylko w dwóch konkursach wywalczył miejsce w najlepszej dziesiątce, w tym u siebie w Zakopanem, gdzie zna każdy centymetr Wielkiej Krokwi i o miejsce w czołówce jest mu zdecydowanie łatwiej.

- Skoczkowie są w kryzysie i trzeba wyjaśnić przyczyny. Bo one są bardzo złożone i mogą zupełnie nie być związane ze szkoleniem - mówi Małysz. - Zawodnicy wykonywali przecież dokładnie taką samą pracę jak w zeszłym sezonie, więc tutaj różnicy nie może być wielkiej. Przyczyny mogą być w sprzęcie, w dostosowaniu się zawodników do nowych przepisów itd.

Z drugiej strony więcej punktów w PŚ od kadry A Kruczka zdobyli do tej pory skoczkowie kadry B trenera Macieja Maciusiaka. Trener zaplecza dostał w spadku po słabym poprzednim sezonie znakomitych w olimpijskim okresie Macieja Kota i Dawida Kubackiego, których do rezerw zesłał Kruczek. I oni tam zaczęli skakać lepiej niż przed rokiem, choć wciąż daleko im do dyspozycji z sezonu olimpijskiego. Maciusiak ma autorskie treningi, w których bardziej stawia na technikę, ma swój sztab ludzi: psychologa, dietetyczkę, asystentów. Jest niezależny. Kadra wcześnie podzieliła się na dwie grupy i okazało się, że w letniej serii Grand Prix jego zawodnicy skakali lepiej. W Letnich Mistrzostwach Polski w Szczyrku Kubacki, Kot i Andrzeja Stękała zajęli trzy pierwsze miejsca. Kruczek jako odpowiedzialny za kadrę A dołączał do niej zawodników z kadry B, zgodnie z wynikami. Ale atmosfera nie była najlepsza. Jak mówi Sport.pl osoba bliska reprezentacjom, trenerzy nieczęsto rozmawiają ze sobą. Do Japonii - choć startowało tam czterech zawodników kadry B i tylko dwóch z kadry A - jako trener poleciał Kruczek.

Ze słów osób, z którymi rozmawialiśmy, wynika, że Maciusiaka nikt nie bierze pod uwagę jako następcy Kruczka. Trener kadry B sam nie chce się wypowiadać o sytuacji w sztabie szkoleniowym. Uważa, że zamieszanie może mieć niekorzystny wpływ nie tylko na grupę Kruczka, lecz także na jego zawodników.

Kruczek ani myśli o zrezygnowaniu z prowadzenia reprezentacji. W Wiśle w czasie przygotowań do konkursów w Zakopanem mówił, że wie, jak wyjść z kryzysu, i na wszelkie oceny jest gotów, ale po sezonie.

W związku doskonale wiedzą, że Kruczek poradzi sobie i bez PZN. Mówi się o ofercie z Finlandii pogrążonej w znacznie większym kryzysie sportowym niż Polska. Tam mistrzostwo kraju zdobył 39-letni Janne Ahonen, a 41-letni Toni Nieminen był 17. na małej skoczni. - Łukasz może szybko znaleźć pracę, pewnie na jeszcze lepszych warunkach niż nasze. Rosjanie też mogą być zainteresowani. W ubiegłym tygodniu była w Wiśle reprezentacja Rosji, rozmawiałem z prowadzącymi ją Matjažem Zupanem oraz Davidem Jiroutkiem i wiem od nich, że są na wylocie - stwierdził Wąsowicz.

Usprawiedliwiająco?

Śliczna żona Kamila Stocha w Zakopanem

Zobacz wideo
Czy polska kadra skoczków powinna mieć nowego trenera?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.