Małysz: Kruczek już wie, że będzie zwolniony? Tego tak się nie załatwia

- Jeśli doszło do takiej sytuacji, że już zapadła decyzja o wymianie trenera Łukasza Kruczka na Vasję Bajca lub Stefana Horngachera, to jestem zszokowany, bo nie tak się takie sprawy załatwia - mówi Adam Małysz, największy autorytet w polskich skokach, czterokrotny medalista olimpijski i czterokrotny mistrz świata.

Ton głosu zwykle spokojnego Małysza wskazywał, że jest wstrząśnięty doniesieniami o tym, że już zapadła decyzja o zwolnieniu Łukasz Kruczka po sezonie i że przedostała się do mediów. We wtorek napisał o tym "Przegląd Sportowy" .

- Przecież sezon jeszcze trwa, chłopaki skaczą?! Zostało jeszcze kilkanaście startów - mówił Małysz. - Kadra B nawet nie skacze źle, zawodnicy zastępują kadrę A, Stefan Hula ma świetny okres, nie skakał tak od lat, Maciek Kot się kręci. Pod tym względem nie ma tragedii, aby podejmować gwałtowne decyzje. Na sytuację jednak rzutuje to, jak skacze Kamil, a on skacze źle. No, ale rzeczywiście inni z kadry A też nie skaczą dobrze - uważa Małysz.

Jest to najgorszy sezon skoczków od lat. Po 18 konkursach zgromadzili oni 1143 punkty i są na szóstym miejscu w Pucharze Narodów. Dwukrotny mistrz olimpijki Kamil Stoch w Sapporo po raz trzeci w sezonie nie zakwalifikował się do finałowej serii, jest dopiero 20. w klasyfikacji Pucharu Świata, a jego najlepszym miejscem było 6. w Niżnym Tagile. Tylko w dwóch konkursach wywalczył miejsce w najlepszej 10.

Małysz: - Mimo wszystko, moim zdaniem, takie sprawy załatwia się po ostatnim konkursie, choćby ze względu na szacunek dla osoby, która ze skoczkami tyle osiągnęła, ile Łukasz Kruczek. Zapomina się o tym, o medalach olimpijskich i mistrzostw świata?

Rozmawiałem z wiceprezesem PZN Andrzejem Wąsowiczem, który zapytał mnie, czy dołączyłbym do debaty o przyszłości reprezentacji. Jednak taka debata jest zaplanowana dopiero po sezonie, a nie teraz. Ktoś wyjeżdża z dwoma kandydatami. Jasne, są przepisowe możliwości, jak na przykład zwolnienie dyscyplinarne, ale skoro trener nie zgłosił się sam do dymisji, to nie może być mowy o takim nagłym zerwaniu współpracy z Łukaszem Kruczkiem - uważa Małysz.

- Oczywiście, że się zgodziłem na taką rozmowę, jak to prezes Wąsowicz mówi, "okrągły stół", zresztą jestem przecież doradcą związku, więc nawet nie mógłbym odmówić. Ale o czym w takim razie mielibyśmy rozmawiać, skoro już decyzja została podjęta? Chyba, że ktoś chlapnął jakieś głupstwo, lub rzucił luźny, niezobowiązujący pomysł, a redaktor dopisał swoje. Sam jestem zszokowany sytuacją w skokach, bo widzę, że nie jest dobrze. Będzie bardzo ciężka dyskusja - mówi czterokrotny zdobywca Pucharu Świata.

- Moim zdaniem spotkanie po sezonie jest konieczne, gdyż skoczkowie są w kryzysie i trzeba wyjaśnić przyczyny. Bo one mogą być bardzo złożone i mogą zupełnie nie być związane ze szkoleniem - mówi Małysz. - Z tego, co wiem zawodnicy wykonywali dokładnie taką samą pracę, jak w zeszłym sezonie, więc tutaj różnicy nie może być wielkiej.

- Jakie mogą być inne przyczyny? Właśnie o tym trzeba rozmawiać. Sprzęt? Przystosowanie zawodników do nowych przepisów? To nie jest proste, jest tyle "za" i "przeciw", że nie można spekulować, ani podejmować nagłych, nieprzemyślanych decyzji. Mam swoje przemyślenia, dzięki mojemu doświadczeniu, i o nich powiem, ale nie do prasy, tylko na tym planowanym spotkaniu - mówi najbardziej utytułowany polski skoczek. - Na pewno trener Kruczek mógłby zasięgnąć rady innych, porozmawiać. Sugerowałem mu to, ale on uznał, że ma swój plan i będzie się go trzymał - zakończył Małysz.

Zobacz wideo

Podobno każdy zna się na skokach. A ty? Sprawdź się!

Czy zwolnienie Łukasza Kruczka to dobra decyzja?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.