PŚ w skokach. W połowie sezonu Kruczek ze Stochem gorsi niż Maciusiak z Hulą i Kotem

Kolejna wpadka Kamila Stocha niestety dobrze podsumowuje pierwszą połowę sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Za nami 18 z 36 konkursów. Wnioski? Liczby pokazują, że więcej znaczą Maciej Maciusiak ze Stefanem Hulą i Maciejem Kotem niż Łukasz Kruczek prowadzący Stocha i innych zawodników kadry A.

- To olbrzymi sukces. Gratulacje należą się także grupie B. Spięliśmy się i wyszliśmy z kryzysu - tydzień temu Kruczek triumfował. W Zakopanem Polska zajęła trzecie miejsce w konkursie drużynowym. Na podium wskoczyli Kamil Stoch z kadry A oraz Maciej Kot, Stefan Hula i Andrzej Stękała z kadry B. Po kolejnym weekendzie Pucharu Świata możemy stwierdzić, że jakiekolwiek dobre słowa tej zimy należą się właściwie tylko "grupie B".

W Sapporo rozegrano 17. i 18. konkurs z 36 zaplanowanych na ten sezon. Za nami dokładnie połowa skakania również indywidualnego, bo jesteśmy po 15 z 30 takich startów. A nawet trochę więcej niż połowa, bo przecież odbyły się już również mistrzostwa świata w lotach, które nie są zaliczane do PŚ.

Wnioski? Jest źle. O tym wiemy o tym od dawna, od dawna też piszemy, dlaczego jest źle. Tym razem zamiast słów niech przemówią liczby.

Najlepszym z Polaków według klasyfikacji generalnej PŚ jest zajmujący w niej 20. miejsce Stoch. Podwójny mistrz olimpijski z Soczi ma na koncie 172 punkty. Opuścił tylko jeden start, w Willingen, a w 14 występach zanotował aż cztery poważne wpadki. W niedzielę w Sapporo był 41., wcześniej do drugich serii nie kwalifikował się w Lillehammer, zajmując 47. miejsce, i w Bischofshofen, gdzie był 33. Jeszcze gorzej wypadł w Niżnym Tagile i w MŚ w lotach w Bad Mitterndorf, w obu tych miejscach przepadając w kwalifikacjach.

Równiej od Stocha skacze Hula. On punktował 11 razy w 14 startach, ma 126 punktów, w "generalce" PŚ zajmuje 24. miejsce. Tuż za nim, na 25. pozycji, plasuje się Maciej Kot, który ma 115 punktów. W Sapporo był najlepszym z Polaków, zajął tam 12. i 13. miejsce. Dwaj kolejni Polacy w klasyfikacji generalnej PŚ to również podopieczni Maciusiaka - 39. jest Dawid Kubacki (44 punkty), a 41. pozycję zajmuje debiutujący w tym sezonie w PŚ Andrzej Stękała (31 pkt). Dopiero za czwórką z kadry B plasuje się drugi najlepszy z podopiecznych Kruczka, czyli Piotr Żyła. Jan Ziobro nie zapunktował w żadnym z siedmiu startów, a Aleksander Zniszczoł jest w tak dramatycznej formie, że w ogóle nie startuje w PŚ. Podopieczni Kruczka na półmetku sezonu do spółki wywalczyli 222 punkty. Stoch startował 14, Murańka 12, Żyła dziewięć, a Ziobro - siedem razy. W sumie daje to 42 starty. Średnia 5,28 punktu na start zawodnika kadry A jest wstydliwa.

Podopieczni Maciusiaka w sumie zdobyli 321 punktów w 55 startach (14 razy startował Hula, 15 Kot, 12 Kubacki, osiem Stękała, po dwa Bartłomiej Kłusek i Jakub Wolny, jeden Krzysztof Biegun). Średnia 5,83 punktu na konkurs, czyli bardzo podobnie. Jak oceniać kadrę A, kiedy kadra B prezentuje podobny, a nawet nieco wyższy poziom? Czy ktoś potrafi wskazać inną narodową drużynę, w której lepsze są rezerwy?

Sapporo, które miało być potwierdzeniem, że lider kadry A wreszcie na dobre się odbije, pokazało, że wbrew słowom Kruczka Zakopane nie było żadnym przełomem. Zajmując 18. i 41. miejsce Stoch boleśnie szybko wrócił do bezbarwnego, niestabilnego skakania, jakie prezentował przed zawodami na Wielkiej Krokwi. Magia, o której zawsze mówi się w kontekście Zakopanego, dla niego oznaczała nie cudowną przemianę, a jedynie świetną znajomość obiektu. Zresztą, to było widać po wynikach. Pierwszego dnia, w treningach i kwalifikacjach Stoch był najlepszy, ale gorzej było już dzień później - w konkursie drużynowym miał piąty wynik, tracąc do najlepszych 15 punktów. A w niedzielnych zawodach indywidualnych, gdy rywale już na dobre rozpoznali obiekt, jego ósmy rezultat był o 30 punktów gorszy od tych, które uzyskali najlepsi.

- To na pewno nie były sprawiedliwe zawody - tak Kruczek na łamach Skijumping.pl ocenia niedzielny konkurs w Sapporo. - Kamil może mówić o dużym pechu - przekonuje, tłumacząc niepowodzenie Stocha. Cóż, chcielibyśmy uwierzyć, że to tylko pech, że skok był lepszy od tych sobotnich (Kruczek właśnie tak twierdzi), ale im dłużej trwa sezon, tym trudniej wierzyć trenerowi.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Zobacz wideo

Podobno każdy zna się na skokach. A ty? Sprawdź się!

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.