PŚ w skokach. W Engelbergu zadebiutuje Stękała. Maciusiak: Nie chcę zapowiadać, że będzie czarnym koniem

20-letni Andrzej Stękała w piątek wygrał pierwszy konkurs Pucharu Kontynentalnego w tym sezonie, w sobotę prowadził po pierwszej serii, ale został zdyskwalifikowany, a w niedzielę zajął drugie miejsce. W nagrodę w Engelbergu zadebiutuje w Pucharze Świata. - W Renie skakał świetnie, nawet niesprawiedliwa dyskwalifikacja go nie zdekoncentrowała, ale nie chcę zapowiadać, że będzie czarnym koniem - mówi jego trener, Maciej Maciusiak. Zawody w Engelbergu w sobotę i niedzielę o godz. 14.15. W piątek o 14 kwalifikacje. Relacje na żywo w Sport.pl

W norweskiej Renie, w swoich pierwszych startach tej zimy, Stękała potwierdził formę z treningów. Przed sezonem nie odstawał na nich od najlepszych polskich skoczków. - To prawda, w trakcie przygotowań był w bardzo dobrej formie. W Renie ją potwierdził - mówi Maciusiak.

Gdyby nie sobotnia dyskwalifikacja Stękała w Pucharze Świata debiutowałby pewnie jako lider Pucharu Kontynentalnego. A tak po trzech startach ma 180 punktów i jest trzeci - za mającym 260 punktów Słoweńcem Tilenem Bartolem i Norwegiem Halvorem Egnerem Granerudem, który ma 200 punktów.

- Dziwna sprawą z tą dyskwalifikacją. Przepisy mówią, że zawsze zawodnicy z pierwszej "szóstki" muszą mieć dokładnie sprawdzony sprzęt, więc Andrzeja skontrolowano po piątkowym zwycięstwie. I nikt nie miał zastrzeżeń do kombinezonu, za który w sobotę go zdyskwalifikowano. Wtedy powiedziano nam, że jest nieprzepisowy. Dzień później Stękała wystartował w tym samym stroju i, tak jak w piątek, nikt nie miał zastrzeżeń - opowiada Maciusiak. - Trudno, coś takiego przeżywałem już kiedyś z Olkiem Zniszczołem i z Kubą Wolnym, więc nie zdziwiłem się specjalnie, że następnego nowego Polaka w czołówce potraktowano podobnie. Najważniejsze, że Andrzej się tym nie przejął i w niedzielę znów spisał się bardzo dobrze - dodaje szkoleniowiec.

W poniedziałkowe popołudnie Maciusiak ze swoimi podopiecznymi wrócił z Norwegii, a Łukasz Kruczek i Zbigniew Klimowski przylecieli z Rosji z kadrą, która startowała w Pucharze Świata w Niżnym Tagile. Z tej "siódemki" do Engelbergu nie poleci Jan Ziobro. Stękała zajmie jego miejsce u boku Kamila Stocha, Stefana Huli, Macieja Kota, Piotra Żyły, Dawida Kubackiego i Klemensa Murańki. - W poniedziałek na chwilę się spotkaliśmy, we wtorek wracamy do treningów, w środę będziemy skakać na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, a później znowu się rozjeżdżamy - mówi Maciusiak.

Trener kadry B nie chce typować, ile w Engelbergu będzie w stanie zdziałać jego czwarty podopieczny w kadrze na Puchar Świata (obok Kubackiego, Kota i Huli). - W formie jest bardzo dobrej, ale nie chcę go obciążać, zapowiadając, że będzie czarnym koniem. Będziemy zadowoleni, jeśli zapunktuje. Na to na pewno go stać - kończy Maciusiak.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Zobacz wideo

Do którego skoczka narciarskiego jesteś najbardziej podobny? [PSYCHOTEST]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.