MŚ w Falun. Fortuna: Stoch szybko się odnajdzie

- Na treningach przed mistrzostwami Ziobro nie tylko nie był gorszy, ale był lepszy od Stocha. Murańka też Kamila przeskakiwał - mówi Wojciech Fortuna. Mistrz olimpijski z 1972 roku jest jednak spokojny o formę naszego najlepszego zawodnika. - W czwartek Stoch zrobi coś dużego - zapowiada. W poniedziałek pierwsze treningi na skoczni dużej. Na razie warunki na skoczni nie są zbyt dobre. Godzinę treningu przeniesiono z 17 na 18. Relacja na żywo w Sport.pl

Łukasz Jachimiak: Niedawno zapowiadał pan dwa złote medale MŚ w Falun dla Kamila Stocha, więc po pierwszym konkursie pewnie trochę się pan boi o formę naszego podwójnego mistrza z Soczi?

Wojciech Fortuna: Nie boję się ani trochę. Absolutnie! Kamil to jest zawodnik o wielkim doświadczeniu. Na skoczni normalnej zaliczył tylko wypadek przy pracy [był 17., dzieląc pozycję z Klemensem Murańką], który zdarza się każdemu. Bywa, że obiekt nie pasuje, nawet jak się jest w najwyższej formie. To samo dotyczy Piotra Żyły. Jego też nie wolno skreślać. On chce i potrafi skoczyć, tylko spala się przed startem. Jak głowa wytrzyma, to w czwartek będzie wysoko. W ogóle nie ma co się martwić. Popatrzmy na młodzież. Jan Ziobro jeszcze dwa tygodnie temu nie potrafił skoczyć przyzwoicie, a teraz jest ósmym skoczkiem świata. Tak wysoką pozycję zajął w debiucie na imprezie tej rangi. Murańka też nam się spisał. Wszyscy wykonali porządną pracę na zgrupowaniu w Wiśle i Szczyrku, oddali tam po 60 skoków, a od początku sezonu powtarzałem, że swoje trzeba wyskakać, żeby się liczyć. Murańka w Szczyrku skakał nawet nie dobrze, tylko bardzo dobrze. Tak sobie liczę, że w "drużynówce" na koniec mistrzostw chłopcy powalczą o medal.

Na razie zostańmy przy drugim konkursie indywidualnym. I zacznijmy od początku, czyli od pierwszego treningu przed nim. Zgodzi się pan, że dla Stocha ten trening będzie bardzo ważny?

- Na pewno będzie i zobaczy pan, że on się szybko odnajdzie. Moim zdaniem pierwszy skok będzie dobry, w drugim i trzecim Kamil już się do końca poukłada i znowu będziemy go oklaskiwać. Stocha widzę w pierwszej "szóstce", a nawet powiem odważniej - na podium. I nie jest tak, że czegoś od niego wymagam. Swoje już w sportowym życiu zrobił, nic nie musi. Ale mówię, na co go stać. To świetny skoczek i coś dużego w czwartek zrobi. W Żyłę też wierzę, może być w pierwszej "10", a młodzież, która tak dobrze się pokazała w sobotę, powinna się zmieścić w pierwszej "15".

Nie dziwi pana to, co powiedział Ziobro? W sobotę zdradził, że na zgrupowaniu przed Falun skakał na podobnym poziomie co Stoch. To chyba, z całym szacunkiem dla Ziobry, nie świadczy dobrze o formie Kamila?

- Mieszkam 700 km od Szczyrku, więc ich skoków nie widziałem, ale wśród trenerów mam wielu znajomych i od nich wiem, że Janek nie tylko nie był gorszy, ale był lepszy od Stocha. Lepiej skakał też Murańka. Ale żaden z nich nie powie, że przeskakiwał Kamila. Znają swoje miejsce w szeregu, są skromni. Wiedzą, że do Stocha im daleko.

Nie martwi się pan, słysząc, że Ziobro i Murańka przeskakiwali Stocha?

- Nie, naprawdę będzie dobrze. Na treningach różnie bywa, a liczą się zawody. Kamilowi niewiele brakowało, żeby się wskoczył w ten mniejszy obiekt w Falun. Bardzo żałuję, że sędziowie cały czas tak nisko ustawiali belkę startową. Często jest tak, że skocznię poczujesz dopiero wtedy, jak pójdziesz dwie belki wyżej i się przeluftujesz. Gdyby sędziowie pozwolili na skoki na 100-101 metrów, czyli gdyby zawodnikom dali dojeżdżać do progu z większą prędkością, to Kamil zdążyłby przez konkursem wyczuć, jak tam trzeba skakać. Moim zdaniem przy wyższych prędkościach i większych odległościach lepiej poradziłby sobie też Peter Prevc. Na skoczni dużej będzie można polatać i tam obaj nie będą się tak zrywać, szarpać. Nie róbmy tragedii, czekajmy spokojnie do czwartku.

Nikt tragedii nie robi - przeciwnie, próbujemy zachować spokój i ani nie odmawiamy Kamilowi szans w drugim konkursie, ani nie zapowiadamy, że na pewno zostanie mistrzem świata.

- Zapewnień nikt nie da, to jasne. Sam przyznaję, że po zwycięstwie Stocha w Zakopanem myślałem, że on już do końca sezonu nie będzie schodził z podium. Nadal wierzę, że zaraz na nie wskoczy i nie zejdzie z niego aż do Planicy, gdzie jako naprawdę dobry lotnik może nawet pobić rekord świata. Moim zdaniem będzie dobrze, a jeżeli nie będzie, to wtedy będziemy rozmawiać inaczej. Na razie powiem tylko, że w kadrze musi panować zgoda, że wszystko musi grać, że siódmy skoczek igrzysk w Soczi, czyli Maciej Kot, nie może przez większość sezonu obijać się w drugiej lidze [w Pucharze Kontynentalnym]. I teraz zostawmy ten temat. Kibicujmy, a czas na rozliczenia przyjdzie za miesiąc.

W skokach nie zawsze wygrywają ci, co lecą dalej. Wyjaśniamy zasady punktacji

Do którego skoczka narciarskiego jesteś najbardziej podobny? [PSYCHOTEST]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.